Trwa ładowanie...
Arek Durka
08-11-2018 11:41

Dominik W. zabił, by uwolnić się z patologicznej opresji. Powstanie o nim film

Był bity i zmuszany do oglądania seksu swojej matki. W pewnym momencie pękł i zadał 14 ciosów nożem jej konkubentowi. Mężczyzna zmarł na miejscu. Dominikowi grozi dożywocie. Jego tragiczna historia wkrótce ma trafić na ekrany kin.

Dominik W. zabił, by uwolnić się z patologicznej opresji. Powstanie o nim filmŹródło: newspix.pl
d2ywjl2
d2ywjl2

Dokładnie rok temu tragedia w Bolesławcu wstrząsnęła Polską. Do tej pory spokojny i uczynny Dominik rzucił się z nożem na swojego ojczyma i matkę. Rafał P. otrzymał kilkanaście ciosów. Zmarł na miejscu. Agnieszka K. z ciężkimi ranami kłutymi brzucha trafiła do szpitala. Udało się jej przeżyć.

Dominik nie uciekł z miejsca zbrodni. Po wszystkim wezwał policję i zadzwonił do babci. 20-latek trafił do aresztu. Szybko okazało się, że od lat był ofiarą przemocy domowej. W jego obronie stanęła lokalna społeczność, rodzina oraz tysiące postronnych osób, które widziały w nim ofiarę, a nie oprawcę. Polskie Towarzystwo Psychopedagogiczne stworzyło nawet petycję, w której apelowało o uwolnienie mężczyzny. Ostatecznie wyszedł z aresztu i przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.

Jego proces ma się zakończyć na początku 2019 r. Tymczasem jak dowiedział się "Fakt", tragiczna historia zainspirowała twórców filmowych.

- Jesteśmy teraz w okresie przygotowawczym filmu. Powstaje scenariusz - powiedział gazecie Michał Wiaderek, producent filmu.

d2ywjl2

Zdjęcia są zaplanowane na przyszły rok. Za scenariusz będzie odpowiadać Ilona Łepkowska. W rolę Dominika ma się wcielić Adam Zdrójkowski, znany z serialu "rodzinka.pl". Jego matkę ma zagrać Małgorzata Kożuchowska, a w rolę ojczyma ma się wcielić Mateusz Kościukiewicz.

Jak w wielu podobnych historiach tragedii można było uniknąć. Jednak co zaważyło ostatecznie na tym, że Dominik posunął się do tak dramatycznego ruchu? Ruchu, który był bezradnym wołaniem o pomoc.

Krótka historia o zabijaniu

Dominik W. zawsze był cichy i lekko wycofany. Często chodził ze spuszczoną głową. Nie przeklinał, alkoholu unikał jak ognia, nie wdawał się w konflikty. Uczęszczał do prywatnego liceum, w którym uczył się w weekendy w trybie zaocznym. Na co dzień ciężko pracował na budowie. Nie miał wyjścia. Jeśli nie dokładałby się matce do czynszu, wyrzuciłaby go z domu. Z domu, który był przesiąknięty zapachem wódki zmieszanej z papierosowym dymem.

East News
Źródło: East News

Agnieszka K. piła przynajmniej od 18 lat. Po alkoholu była bardzo agresywna, szukała zaczepek i regularnie wszczynała bójki. Była też kilka razy na odwyku. Przed laty straciła ostatnią pracę. Powód? Ciągle była na rauszu. Choć otrzymywała wsparcie z bolesławieckiego MOPS-u oraz alimenty na starszego syna, w domu często brakowało pożywienia. Dominik wielokrotnie niedojadał i chodził w brudnych ubraniach. Mógł liczyć jedynie na wsparcie babci.

d2ywjl2

Kiedy chłopak miał siedem lat, jego matka związała się z Danielem S. Niedługo na świat przyszedł Dawid, jego młodszy brat. Już wtedy rodzeństwo doświadczało przemocy domowej. Było wyszydzane i głodzone. Bracia często otrzymywali bezpodstawne kary. Kiedy Agnieszka K. rozstała się z partnerem, straciła też prawa do opieki nad młodszym synem. Dawid trafił pod opiekę matki swojego ojca. To właśnie wtedy dla Dominika zaczął się prawdziwy dramat.

W trakcie śledztwa świadkowe zeznali, że kobieta cieszyła się, że pozbyła się "jednego problemu". Nie ukrywała też, że marzy o tym, by Dominik zniknął z jej życia.

Degeneracja i zezwierzęcenie

Coraz częściej słyszał od zwyrodniałej matki, że jest ciężarem u nogi, że nigdy nie powinien był się urodzić. "Sku…, chu…" - wulgaryzmy były rzucane w jego stronę całą dobę. Agnieszka K. wielokrotnie groziła synowi, że jak nie będzie dawał jej pieniędzy, to go zabije.

Screen TVN24
Źródło: Screen TVN24

Jednak przemoc psychiczna była tylko wierzchołkiem góry lodowej. Dominik był bity, szarpany i opluwany. Również Rafał P., jej kolejny konkubent, wyżywał się na chłopcu. Z czasem zaczął pozwalać sobie na więcej. Bił tak, by były widoczne ślady, wyrzucał go z domu. Lepsze dni były wtedy, kiedy matka z konkubentem nie piła. Jednak zdarzało się to nieczęsto.

d2ywjl2

Choć trudno to sobie wyobrazić, Dominik był również zmuszany do oglądania matki uprawiającej seks z towarzyszami kieliszka. Proceder ten trwał latami. "Fakt" przytoczył zeznania chłopca, który wyznał, że Agnieszka K. często mówiła do niego, że od patrzenia nauczy się w "przyszłości jeb...".

Trudna decyzja

W takich sytuacjach zawsze pojawia się pytanie - dlaczego Dominik nie zgłosił sprawy na policję? Chłopak wielokrotnie miał szansę, by opowiedzieć o tym, co przeżywał. Do jego matki często przychodził sądowy kurator. Niestety, bał się, że Agnieszka K. zemści się na nim i wyrzuci go z domu.

Jednak w pewnym momencie nie wytrzymał i podzielił się swoim dramatem z szefem. Właściciel firmy budowlanej, w której pracował chłopak, był poruszony jego historią.

d2ywjl2

- Z czasem coraz bardziej było widać po Dominiku, że jest już na granicy wytrzymałości. Przychodził do pracy coraz bardziej cichy - powiedział mężczyzna w rozmowie z "Faktem".

W październiku 2017 r. 20-latek ugodził nożem w brzuch 39-letnią Agnieszkę K. Kobieta trafiła do szpitala. Mniej szczęścia miał jej konkubent. 36-letni Rafał P. po otrzymaniu 14 ciosów, zmarł na miejscu. Po pierwszej rozprawie Dominik W. powiedział przed kamerami, że żałuje swoich czynów. Jednocześnie dodał, że liczy na sprawiedliwy wyrok.

W trakcie śledztwa Agnieszka K. przyznała się do fizycznego i psychicznego znęcania się nad synem w okresie od 2013 do 2017 r. Dobrowolnie poddała się karze i została
skazana na rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Na co może liczyć Dominik?

d2ywjl2

Temida sprawiedliwa?

Choć prokuratura podkreśla, że doszło do poważnego przestępstwa, zapewnia, że weźmie pod uwagę okoliczności łagodzące.

- Rzeczywiście jest wiele okoliczności łagodzących tę odpowiedzialność, niemniej musimy mieć na uwadze to, że nie żyje jedna osoba, a druga została poważnie ranna. Tak jak powiedziałem, wszystkie okoliczności przemawiające na korzyść, a także niekorzyść oskarżonego, będę brał pod uwagę i to będzie miała swoją konkluzję we wnioskach końcowych - powiedział w rozmowie z TVN24 Sebastian Woźniak z Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu.

Dominikowi W. grozi dożywocie.

d2ywjl2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ywjl2