Lee Marvin: Wojenna trauma zniszczyła zdobywcę Oscara
Życie legendarnego aktora wcale nie przypominało sielanki
Zapamiętano go w Hollywood jako sztandarowego odtwórcę ról szwarccharakterów i Lee Marvin nigdy nie krył, że ta etykietka znacznie ograniczyła mu pole do popisu. Mało który reżyser potrafił wykorzystać jego potencjał komediowy – a przecież to właśnie za „Kasię Ballou” otrzymał zasłużonego Oscara.
Zapamiętano go w Hollywood jako sztandarowego odtwórcę ról szwarccharakterów. Lee Marvin nigdy nie krył, że ta etykietka znacznie ograniczyła mu pole do popisu. Mało który reżyser potrafił wykorzystać jego potencjał komediowy, a przecież to właśnie za „Kasię Ballou” otrzymał zasłużonego Oscara.
Ale choć nie mógł narzekać na brak zleceń, a widzowie go kochali, życie Marvina wcale nie przypominało sielanki.
W młodości został wcielony do armii. Po wojnie cierpiał na zespół stresu pourazowego, który położył się cieniem na całym jego życiu. Aktor nie mógł odnaleźć szczęścia w małżeństwie, cierpiał na depresję, a smutki leczył alkoholem.
Zmarł niespodziewanie, na atak serca, 29 sierpnia 1987 roku. Miał zaledwie 63 lata.