02-03-2015 14:37
1z8
Krystyna Feldman: Niejeden stracił dla niej głowę
Protestowała, gdy ktoś nazywał ją ''gwiazdą''
W młodości niejeden stracił dla niej głowę; ona jednak, wbrew woli matki, serce oddała żonatemu, znacznie od niej starszemu mężczyźnie. I pozostała mu wierna do końca – kiedy zmarł, nie związała się już z nikim, wybierając samotność.
Widzowie pamiętają ją nie tylko jako żywiołową staruszkę o charakterystycznym głosie, przez lata wcielającą się w zrzędliwą babkę w popularnym „Świecie według Kiepskich”, ale również wybitną aktorkę, która otrzymała mnóstwo nagród za tytułową rolę w „Moim Nikiforze”. Krystyna Feldman nigdy nie chełpiła się swoimi sukcesami, pozostała kobietą skromną, trzymającą się na uboczu; nie zabiegała o uwagę mediów i stanowczo protestowała, gdy ktoś nazywał ją „gwiazdą”. W wywiadach z pasją opowiadała o swojej pracy, niechętnie schodząc na tematy osobiste. A przecież jej życie prywatne było nie mniej interesujące niż to zawodowe, choć mówiła o nim rzadko, chcąc zachować jakąś jego cząstkę wyłącznie dla siebie.
W młodości niejeden stracił dla niej głowę; ona jednak, wbrew woli matki, serce oddała żonatemu, znacznie od niej starszemu mężczyźnie. I pozostała mu wierna do końca – kiedy zmarł, nie związała się już z nikim, wybierając samotność. Ale nigdy nie żałowała tej decyzji, twierdząc, że rola wzorowej żony była tą, której nie potrafiła sprostać.