W zbiorowej świadomości Bareja utrwalił się jako prześmiewca PRL-u. Ale jaki naprawdę był twórca kultowych komedii "Miś", "Zmiennicy" czy "Alternatywy 4"? Tego można się w pewnym stopniu dowiedzieć z listu, który pisał do swoich dzieci z najstarszego festiwalu filmowego w Polsce. W kopercie, poza kilkoma akapitami, znajdował się też odręczny rysunek.
Jerzy Turek był bohaterem licznych komedii, mistrzem drugiego planu, aktorem o ciepłym i radosnym usposobieniu. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę, jak wpłynęła na niego osobista tragedia z 1977 r.
Niszczony przez władzę i klasyków polskiego kina. Stanisław Bareja, nieśmiertelny mistrz polskiej komedii i zakazanego śmiechu, powrócił w niezwykłej biografii autorstwa Macieja Replewicza. "Stanisław Bareja. Alternatywnie" to historia życia, twórczości i smutnego końca kultowego reżysera.
"Alternatywy 4", cieszące się dziś mianem serialu kultowego, swoją premierę miały dopiero w 1986 r., chociaż Stanisław Bareja zdjęcia rozpoczął pięć lat wcześniej. Serial kręcono podczas stanu wojennego - i twórcy byli zszokowani, że udało im się dociągnąć projekt do końca.
Witold Pyrkosz kończy 24 grudnia 90 lat. Jeden z najpopularniejszych polskich aktorów kojarzy nam się przede wszystkim z występów w kilku popularnych serialach. Młodsi widzowie zapamiętają go przede wszystkim za sprawą roli nestora rodu Mostowiaków w „M jak miłość”. Przez całą swoją karierę Witold Pyrkosz wcielał się w wiele postaci. Niektóre z wykreowanych przez niego kreacji stały się wręcz kultowe.
Roman Wilhelmi to bez wątpienia jedna z najwybitniejszych postaci w całej historii polskiego kina. Aktor zapisał się w pamięci widzów głównie jako tytułowy bohater serialu „Kariera Nikodema Dyzmy” oraz gospodarz Stanisław Anioł z kultowej produkcji „Alternatywy 4”. W całej swojej karierze Roman Wilhelmi zagrał jednak wiele innych wspaniałych i ponadczasowych ról, o których warto pamiętać. 3 listopada mija 25 lat od śmierci tego wielkiego artysty. Z tej okazji prezentujemy zarówno te najlepsze jak i te nieco zapomniane kinowe wcielenia Romana Wilhelmiego.
Czasem widzowie narzekają, że jakąś rolę powinien zagrać ktoś inny albo wręcz uważają, że nikt nie wypadłby w filmie równie dobrze, jak dany aktor. Wybór obsady nigdy nie jest łatwy, a zdarza się, że artyści rezygnują z angażu nawet w trakcie zdjęć.