2z27
A jak 'Arche - Czyste zło'
A jak 'Arche - Czyste zło'
Rodzime SF, czyli historia o tym, jak z polskim budżetem, wysięgnikiem kamerowym dla bajeru i jednym aktorem grupa śmiałków postanowiła nakręcić polskie „Gwiezdne Wojny”.
O czym jest film? Grupa robotników odnajduje w ruinach tajemniczą skrzynkę skrywającą pokrytą astrologicznymi symbolami kostkę. Główny bohater, Robert, zmienia ustawienia kostki przez co otwiera wrota do alternatywnego świata.
Film serwuje popisowe ujęcia kiedy tylko może, chociaż dla jego treści nic z nich nie wynika. Jedynie Robert Gonera z całej obsady umie grać. O budowaniu napięcia i dramaturgii nie ma mowy.
Dialogi są sztuczne, cały zaś film śmiertelnie poważny, co zamienia go w żałosną groteskę. Popsute są nawet efekty specjalne, które pewnie nie przywodziłyby na myśl „Pana Kleksa w kosmosie” gdyby „Arche” miało w sobie choć szczyptę humoru.
Niestety, zamiast rozbawić widza film zawzięcie próbuje doścignąć to, z czym nie ma szans się równać.