Brakowało jej ojca
Od tamtej pory wychowywała się pod opieką mamy Sabiny, pielęgniarki, i ciotki Anny. To od nich uczyła się, że kobiety mogą być silne, samodzielne i samowystarczalne. Ale musiało minąć wiele czasu, zanim odzyskała wiarę w siebie.
- Pochodzę z rodziny, w której każdy miał poplątany życiorys i był mniej lub bardziej nieszczęśliwy – wspominała w "Gali".
- Mama mówi, że zawsze byłam cichym dzieckiem, a ja myślę, że byłam po prostu smutna. Z powodu braku ojca. Choć mamy ze sobą kontakt i wiem, że zawsze mogę się do niego zwrócić o pomoc, nigdy nie byłam dla niego księżniczką. Kobiety, które miały na co dzień w domu uwielbiających je ojców, są w dorosłym życiu niezniszczalne, mają pewność siebie i radość życia.