Baśń nad baśniami
Matteo Garrone ma zwykle w Cannes szczęście – lub może bardziej szczęście w nieszczęściu. Ilekroć pokaże tu film, za każdym razem dostaje nagrodę, choć nigdy tę główną. Zarówno jego „Gomorra” jak i „Reality” zdobyły Grand Prix, więc i najnowszy film włoskiego twórcy ma spore szanse opuścić Francję z którąś ze statuetek.
„Tale of Tales” klimatem przypomina „Excalibur” Johna Boormana albo „Bandytów czasu” Terry’ego Gilliama. Scenariusz oparto na twórczości XVII-wiecznego włoskiego pisarza Giambattisty Basile, co zapowiada kino mroczne, krwawe, szalone i baśniowe. Sam Garrone twierdzi, że to naturalna kontynuacja jego zainteresowań, za każdym bowiem razem stara się umiejscowić akcję swoich filmów na granicy rzeczywistości i snu.
Skład obsady zarówno imponuje, jak i wiele obiecuje. Znaleźli się w niej m.in. Salma Hayek, Vincent Cassel, Toby Jones, John C. Reilly, Alba Rohrwacher oraz pamiętna nimfomanka z filmu Larsa von Triera, czyli Stacy Martin.