Czy sąd ukarze Borysa S.?

Czy sąd ukarze Borysa S.?
Źródło zdjęć: © AKPA

24.07.2012 17:19

Popularny polski aktor, Borys S. (33 l.), został oskarżony o pobicie fotoreportera. Teraz grozi mu nawet kara więzienia! Jego proces rusza już w sierpniu.

Plany wakacyjne Borysa S. z pewnością były inne. Teraz jednak będzie musiał zapomnieć o wypoczynku, a skoncentrować się na czekającej go rozprawie. Aktor będzie sądzony z artykułu 157 § 2 Kodeksu Karnego: „kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch". Jak to się stało, że doszło do takiej sytuacji?

1 / 5

Kto ma rację?

Obraz
© AKPA

Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku w Warszawie, gdzie Borys S. rzekomo pobił jednego z obserwujących go fotoreporterów. Dane mężczyzny nie przedostały się do publicznej wiadomości, choć media podawały jego imię – Piotr. Policja potwierdziła, że Borys S. był wówczas nietrzeźwy. Obie strony konfliktu przedstawiły wtedy zupełnie inne wersje tego samego wydarzenia.

2 / 5

Według fotoreportera...

Obraz
© AKPA

Poszkodowany fotoreporter twierdził, że nawet nie miał przy sobie aparatu, a S. zaatakował go, ponieważ był pijany. Ofiara rzekomej napaści, uderzona przez aktora głową, przyznała, że miała na nosie okulary i w wyniku uderzenia szkło przecięło skórę.

3 / 5

Według aktora...

Obraz
© AKPA

Borys S. zeznał z kolei, że był prześladowany przez paparazzich i ma świadków na to, że nigdy nie uderzył żadnego z nich. Sam wówczas zapowiedział, że wniesie do sądu sprawę o prześladowanie. Dodał również, że fotoreporterzy żądali od niego łapówki w obecności policji. Nie odniósł się do tego, w jaki sposób miałaby powstać rana na twarzy fotoreportera.

4 / 5

Spotkają się w sądzie

Obraz
© AKPA

Postępowanie w tej sprawie toczyło się już w grudniu, ale zostało wtedy umorzone ze względu na niską szkodliwość społeczną. Pobity mężczyzna twierdzi, że musi sam dowieść sprawiedliwości w sądzie, bo na co dzień zajmuje się fotografią ślubną, a nie życiem gwiazd i feralnego dnia znalazł się w pobliżu paparazzich przypadkowo. Straty – rozbite okulary i zniszczoną komórkę – wycenił na tysiąc złotych. „Nie może być tak, że podpity celebryta jest poza prawem” – powiedział „Twojemu Imperium”.

5 / 5

Może jednak ugoda?

Obraz
© AKPA

„Smutne i nienormalne to wszystko. Aż się odechciewa pracować w tym zawodzie” – tak aktor puentował całe zajście w listopadzie w rozmowie z „Super Expressem”. Na pierwszej rozprawie sąd będzie starał się doprowadzić do pojednania stron. Takie rozwiązanie najwyraźniej odpowiadałoby oskarżonemu aktorowi. Sylwia Diakowska, jako menadżerka i prawniczka, powiedziała „Twojemu Imperium”: "Nie mogę ujawnić, na jakich warunkach będzie chciał się pogodzić. Wkrótce przekonamy się, czy uda mu się osiągnąć porozumienie". (KN)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (157)