Doris Day: Słynna aktorka wyszła z ukrycia
13.05.2014 | aktual.: 22.03.2017 09:47
Jej obecność na gali oscarowej wzbudziła prawdziwą sensację – Doris Day już 20 lat nie pojawiała się publicznie, kilkadziesiąt lat temu zaszyła się w domu i szerokim łukiem omijała wszelakie imprezy branżowe (więcej tutaj).
Jej obecność na gali oscarowej wzbudziła prawdziwą sensację – Doris Day już 20 lat nie pojawiała się publicznie, kilkadziesiąt lat temu zaszyła się w domu i szerokim łukiem omijała wszelakie imprezy branżowe (więcej tutaj)
.
I trudno się jej dziwić, bo artystka, wiodąca spokojne dotąd życie z dala od błysków fleszy, znowu znalazła się pod obstrzałem mediów. Wielki powrót stał się okazją do okrutnych kpin – szydzono, że Day miała problemy z mówieniem. Dawnej gwieździe wytykano również operacje plastyczne, które przyniosły jej więcej szkody niż pożytku.
Zaistniała obawa, że ta niechęć i negatywne komentarze skłonią Doris Day do ukrycia się w swojej rezydencji na kolejne długie lata...
Medialne ataki
Przez jakiś czas aktorka próbowała udawać, że złośliwe docinki zupełnie jej nie ruszają – jeszcze w kwietniu, świętując 90. urodziny, zjawiła się na kolejnej imprezie, tym razem dobroczynnej.
Gwiazda wzięła udział w zbiórce finansów na cele charytatywne. Tym razem została przyjęta znacznie cieplej i spotkała się z wyrazami sympatii.
Ale nie da się ukryć, że poprzednie okrutne i pełne jadu komentarze naprawdę ją zabolałyi aktorka długo nie mogła zrozumieć, dlaczego stała się ofiarą medialnych ataków.
''Relikt minionych czasów''
Mogłoby się wydawać, że 90-letnią aktorkę, która przeszła w życiu tak wiele, trudno zranić - nic bardziej mylnego.
Day już od dzieciństwa musi stawiać czoła przeciwnościom losu, ale kolejne nieszczęścia wcale jej nie zahartowały. Jako nastolatka miała poważny wypadek samochodowy, który przekreślił nadzieje młodej dziewczyny na karierę tancerki.
Gdy została gwiazdą filmową, musiała znosić kpiny i docinki – ludzie wyśmiewali jej słodki i niewinny wygląd, nazywając aktorkę "reliktem minionych czasów". To sprawiło, że Day zaszyła się na kilkadziesiąt lat w swoim domu.
Pechowe małżeństwa
Nie układało się jej też w sferze uczuciowej. Pierwszy mąż, Al Jorden, znęcał się nad nią aż do rozwodu. Drugie małżeństwo, z George'em Weidlerem, przetrwało tylko trzy lata.
Martin Melcher był wspaniałym partnerem, ale po jego przedwczesnej śmierci Day odkryła,* że zostawił po sobie ogromne długi, które musiała spłacić.*
Czwarte małżeństwo z Barrym Comdenem również zakończyło się rozwodem - mężczyzna twierdził, że Day woli towarzystwo swoich psów niż jego. Ale największa tragedia, którą aktorka bardzo ciężko przeżyła, wydarzyła się 10 lat temu – w 2004 roku zmarł jej ukochany syn, Terrence Jorden
Zrobiłaby dla nich wszystko
Pocieszenie znalazła w działalności charytatywnej na rzecz zwierząt. Day zaczęła unikać ludzi, całą uwagę poświęcając czworonogom w potrzebie.
Z zaangażowaniem walczyła o prawa czworonogów, a ze swojego domu uczyniła prawdziwy przytułek,* przygarniając kolejne porzucone psy i koty.* Żadnemu nie potrafiła odmówić pomocy.
Puste obietnice
Od czasu do czasu w mediach pojawiały się doniesienia o pogarszającym się stanie zdrowia samotnej i opuszczonej przez bliskich aktorki.
Zewsząd płynęły propozycje pomocy. Wszyscy zapewniali, że gdyby tylko Day zechciała pokazać się publicznie, powitano by ją z otwartymi ramionami.
Szkoda tylko, że na obietnicach się skończyło. (sm/gk)