Farfał: "Studio Wschód" będzie kontynuowane w tańszej formule
"Studio Wschód" nie zostało zdjęte z anteny, pojawi się w jesiennej ramówce, ale w "innej, tańszej formule" - powiedział w piątek PAP p.o. prezes TVP Piotr Farfał. W sprawie zdjęcia z anteny "Studia Wschód" protestowało kilkanaście osób, autorytetów w dziedzinie polityki zagranicznej, a także sejmowa komisja spraw zagranicznych.
13.07.2009 12:52
"To jest program typowo misyjny i podkreślam, że jest to jedna z nielicznych misyjnych produkcji, przy których szukamy oszczędności" - powiedział Farfał. Zaznaczył, że "albo dojdzie do zwiększenia ściągalności abonamentu, albo więcej takich programów jak 'Studio Wschód' będzie musiało spaść z anteny".
Odnosząc się natomiast do listu protestacyjnego, pod którym podpisali się m.in. prof. Jadwiga Staniszkis i Adam Rotfeld, powiedział: "to jest kolejny protest, tylko (...) skąd brać na to pieniądze". "Chciałbym, by rozliczający mnie z tego, co się ukazuje lub nie ukazuje na antenie, brali pod uwagę kontekst finansowy - od 2007 r. mamy o 250 mln zł mniej z abonamentu" - powiedział Farfał. "Dziś abonament nie starcza już nawet na pokrycie kosztów funkcjonowania ośrodków regionalnych. Jeśli w finansowaniu TVP nic się nie zmieni, będziemy mieć niestety eskalację takich działań ramówkowych" - dodał.
Prowadząca program Maria Przełomiec przypomniała, że w lipcu było bardzo wiele ważnych wydarzeń, które znalazłyby się na antenie "Studia Wschód", m.in. wizyta prezydenta USA Baracka Obamy w Moskwie, prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Azerbejdżanie, premiera Donalda Tuska na Ukrainie czy wybory w Mołdawii, skąd - jak powiedziała - już napływają sygnały o nieprawidłowościach.
Przełomiec zaznaczyła, że jeżeli program wróci "w nowej, tańszej formie", to już nie będzie ten sam program. "Dotychczas jeżeli mieliśmy program o Rosji, jako komentatorów mieliśmy Rosjan w Moskwie; jeżeli był program o Ukrainie - mieliśmy Ukraińców, o Kazachstanie - Kazachów" - powiedziała. "Jeżeli to będzie inna forma, tańsza - to nie będzie to miało sensu" - powiedziała. Jej zdaniem ten program był "niewykorzystany". "Był powtarzany tylko raz, w środku nocy" - powiedziała. "Jeżeli ma się tego typu program, to wyciska się z niego wszystko. Oszczędności polegają na tym, że wykorzystuje się i specjalistów, i pieniądze, które się ma; a nie robi się dokładnie takiego samego programu jak w innych stacjach" - powiedziała.
W liście protestacyjnym w obronie Studia "Wschód", napisano, że zmiana formuły programu "to nieporozumienie świadczące o tym, że osoby kierujące kanałem informacyjnym TVP nie orientują się w najważniejszych i kluczowych dla Polski sprawach związanych ze Wschodem".
"Cykl 'Studio Wschód' od początku powstania pomysłu Partnerstwa Wschodniego przybliżał jego założenia polskiemu społeczeństwu i powinien czynić to dalej, gdyż leży to zarówno w europejskim, jak i narodowym interesie" - napisali, apelując do władz TVP o przywrócenie "Studia Wschód" w "niezmienionej postaci". Pod listem podpisali się m.in.: Adam Rotfeld, Jadwiga Staniszkis, Eugeniusz Smolar oraz posłowie do Parlamentu Europejskiego: Krzysztof Lisek, Paweł Zalewski i Paweł Kowal. List opublikował "Dziennik" na swojej stronie internetowej.
Przed tygodniem listy do zarządu TVP oraz przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego wystosowała sejmowa komisja spraw zagranicznych. Komisja wyraziła "głębokie zaniepokojenie decyzją Zarządu TVP o zaprzestaniu nadawania przez TVP Info programu publicystycznego 'Studio Wschód'".
Napisano, że "Studio Wschód" jest programem, który w sposób modelowy realizuje założenia misji publicznej. "Jest to jedyny program poświęcony tak obszernie sprawom polskiej polityki wschodniej, zapewniający najwyższy stopień obiektywizmu m.in. poprzez zapraszanie do debat gości, często ważnych polityków, z krajów Europy Wschodniej" - napisali posłowie, apelując "o pilną zmianę podjętej decyzji".