''Kilka dni przepłakałam''
Na początku żałowała swojej decyzji, twierdziła, że gdy dotarło do niej, na co się zdecydowała, przeżyła „prawdziwy szok”.
- Wyszłam na lotnisko w Sydney, poczułam inny zapach powietrza, zobaczyłam inne światło, uświadomiłam sobie, że kompletnie nikogo tu nie znam – mówiła w Rzeczpospolitej. - Pomyślałam, że nie wpadnę tu na ulicy na znajomego. W Polsce byłam aktorką, "kimś", a tu stałam się "refugee". Mieliśmy z mężem dokładnie 98 dolarów, byłam w ciąży. Trafiliśmy do jakiejś okropnej dzielnicy, do obskurnych dwóch pokoi w hotelu dla emigrantów. Kilka dni przepłakałam, nie wróciłam do domu chyba tylko dlatego, że nie miałam pieniędzy na powrotny bilet. […] Byłam przekonana, że popełniłam największy błąd swojego życia. Ale zrobiłam krok i musiałam zrobić następne.