Headshot. Mroczna karma
Zasady, przekonania, reguły często weryfikuje brutalna rzeczywistość.
Bohaterem jest uczciwy policjant Tul odkrywający narkotykową aferę, w którą zamieszany jest brat pewnego polityka. Niestety, jest bezsilny wobec wpływowego prominenta, który nie przebiera w środkach, by zatuszować sprawę. Pełen rozczarowania i złości na świat rozpoczyna pracę, w której nie ma miejsca na żal i litość.
01.11.2012 15:03
Dzieło Ratanaruanga jest jak wykwintne danie - niby nic nadzwyczajnego, a jednak przyprawy, sposób przyrządzenia, podania, sprawiają, że mamy do czynienia z czymś nad wyraz smakowitym. Pozornie to zwykły kryminał. Historia gliniarza, którego życie drastycznie się zmienia po pewnej akcji. Pod spodem to opowieść o zemście, sprawiedliwości, przemianie, zależnościach i przeznaczeniu. To także obraz współczesnej Tajlandii, zupełnie innej niż z kolorowych folderów biur podróży.
"Headshot" idealnie pokazuje, jaka jest różnica między filmem amerykańskim a nieamerykańskim. Tu jest konkret. Nie ma miejsca na bzdury, wielokrotne tłumaczenie, kto, co i jak, wątki miłosne ograniczone do niezbędnego minimum. To utkana gęsto, w dusznej atmosferze, krwawa opowieść. Świetnie prowadzona narracja utrzymuje zainteresowanie widza, a mroczny, "lepki", czasem melancholijny klimat nadaje całości specyficznego (co nie znaczy złego) posmaku.
To kino mocne, wyraziste, nie tylko ciekawie przedstawiające pewną historię, ale i stawiające ważne pytania.