Trwa ładowanie...
22-12-2008 16:30

Ilona Łepkowska: Kto nie ma w Święta jemioły, ten przez cały rok jest goły

Ilona Łepkowska: Kto nie ma w Święta jemioły, ten przez cały rok jest goły
d3u72ii
d3u72ii

Jak spędza Święta Ilona Łepkowska?

Jest to kilka dni, kiedy wyjątkowo nie pracuję, dlatego próbuje po prostu odpocząć. Spędzić czas z bliskimi, obejrzeć coś ciekawego w telewizji. Często zdarza mi się wyjeżdżać gdzieś na Święta. Dobrze gotuję, dlatego jeśli jestem w Warszawie zawsze spada na mnie jakiś obowiązek kulinarny (śmiech), a wtedy nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek. W zeszłym roku wyprawiałam Wigilię u siebie w domu, ale w tym roku wyjeżdżam do Zakopanego razem z córką i psem.

I gdzie Pani spędzi Wigilię?

W miejscu, w którym już spędzałam Boże Narodzenie wielokrotnie – w Domu Pracy Twórczej Zaiks Halama. Jest tam wyjątkowa atmosfera. Wszyscy się dobrze znają i nie mam poczucia, że spędzam Wigilię w obcym miejscu. Wśród gości zawsze jest muzyk, który nam gra kolędy, a przygotowane potrawy są wyśmienite.

Na jakie smakołyki Pani czeka cały rok?

Na wigilijną kapustę z dużą ilością grzybów. Postną, ale przy tej ilości grzybów to raczej rozpusta a nie post (śmiech). Karpia w galarecie też jem tylko raz w roku. Lubię też zupę grzybową, a także barszcz z uszkami. Nigdy w ciągu roku nie chce mi się tych uszek robić, więc to jest okazja, aby się ich wreszcie najeść. (śmiech).

d3u72ii

A choinka, żywa czy sztuczna?

W zeszłym roku miałam niedużą żywą choinkę. Nie mogę mieć większej z powodu dużego psa. Nie ma takiej możliwości, aby drzewko ustało i żeby jakiekolwiek bombki przeżyły przy tym psotniku (śmiech). Gdy wyjeżdżam, stawiam na stole małą sztuczną choinkę, aby po powrocie był znak, że okres świąteczny jeszcze trwa.

Jakie ozdoby można zobaczyć u Pani na choince?

Wieszam trochę starych bombek z dzieciństwa, które zabrałam z domu rodzinnego. Czasem mam ochotę zrobić choinkę w jednym kolorze i kupuję odpowiednie ozdoby. W tym roku do pokoju hotelowego przyniesiemy sobie z lasu gałązki i koniecznie jemiołę!

Jemiołę?

Tak! Uważam, że świąteczna jemioła przynosi szczęście finansowe. Trzymam jemiołę do następnych Świąt. Dopiero wtedy ją wyrzucam i kupuję nową. Jest nawet takie powiedzenie: „Kto nie ma w Święta jemioły ten przez cały rok jest goły” (śmiech).

Jaki Pani prezent chciałaby dostać w tym roku?

Nie mam żadnych marzeń materialnych. Chciałabym w Święta przede wszystkim odpocząć. Życzę sobie, aby bliscy byli zdrowi i aby wszystkie kłopoty rodzinne minęły. I to właściwie byłby najlepszy prezent dla mnie. Czy może Pani powiedzieć, że któreś Święta były wyjątkowe?

d3u72ii

Były takie Święta, 19 lat temu, kiedy przeddzień Wigilii był pogrzeb mojego taty.

Można powiedzieć, że było to najsmutniejsze Boże Narodzenie w moim życiu. Mam jednak takie wrażenie, że wtedy byliśmy i mieliśmy wielką potrzebę bycia razem. Moja mama, dwoje rodzeństwa, babcia, nasze dzieci – byliśmy wszyscy naprawdę razem. Myślę, że ta Wigilia była niezwykle ciepła, choć przecież w bardzo smutnych okolicznościach.

Utkwiło Pani w pamięci jakieś szczególne wydarzenie związane ze Świętami?

Ze Świętami nie, ale przeżyłam niezwykłego Sylwestra. Dwa lata temu byłam na mszy o północy w Sylwestra w drewnianym pięknym kościele projektowanym przez Witkiewicza na Wiktorówkach. Jest to chyba najwyżej położony kościół w Polsce. Idzie się szlakiem z pochodniami wśród lasu. Ciężko było tam dotrzeć, bo było strasznie ślisko. Byłam tam pierwszy raz i to było niesamowite przeżycie.

d3u72ii

Atmosfera, która tam panowała wynagradzała wszystkie trudy drogi. Serdeczny klimat sprawiał, że ludzie czuli się ze sobą blisko. Gdzieś w oddali słychać było strzelające fajerwerki, a tam była taka cisza spokój, świerki oświetlone lampkami i bardzo piękny góralski śpiew. To było wyjątkowe przeżycie, o wiele lepsze przywitanie Nowego Roku niż bal czy prywatka.

W tym roku też zamierza Pani przeżyć tę atmosferę?

Tego Sylwestra spędzę w Warszawie.

Można wiedzieć gdzie?

Nie mam bladego pojęcia. Muszę przyznać, że samego Sylwestra nie za bardzo lubię, bo to taka trochę „przymusowa zabawa”. I jak się nawet umówię, że idę na jakiś bal, to im bliżej tego dnia, tym mam mniejszą ochotę iść.

Najlepszy mój scenariusz na Sylwestra to kieliszek „wineczka” albo nawet i pól flaszeczki przy dobrej telewizji i o 00.10 łóżko (śmiech).

Postanowienia na Nowy Rok?

Więcej odpoczywać, mniej pracować. Co roku te same, ale może w tym roku się uda je wypełnić… (śmiech).

d3u72ii
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3u72ii