Irena Karel: Najpiękniejsza polska aktorka ma już 70 lat
Była sobie kobieta
Była sobie kobieta bez skazy, nazywano ją seksbombą lat 60., „polską Brigitte Bardot“ i „Słoneczkiem PRL-u”. Miała nienaganną figurę, zadbaną, świeżą cerę i burzę blond włosów na głowie. U jej stóp leżeli nie tylko amanci srebrnego ekranu, w Irenie Karel kochał się cały kraj. Nic dziwnego, że aktorka była obsadzana w najważniejszych, niekiedy przełomowych polskich filmach i szybko stała się towarem na eksport. Zawsze była piękna, więc nie stroniła też od pokazywania swojego ciała na ekranie. Dlaczego jednak nagle z niego zniknęła? Co przez lata działo się z jedną z najbardziej powabnych polskich aktorek? Co robiła w USA? Czy nigdy nie żałowała wyjazdu za ocean? Dlaczego dziś nie musi dbać o to, czy listonosz przyniesie jej ciekawy scenariusz do przeczytania i z radością przyjmuje propozycje ról epizodycznych? Czy przepięknej aktorce, która kończy dziś siedemdziesiąt lat, odpowiada
życie na drugim planie?