Uchodziła za ikonę piękna. Co dziś słychać u Iwony Katarzyny Pawlak?
22.04.2024 | aktual.: 22.04.2024 09:19
Kiedy wcielała się w rolę Justyny Orzelskiej w filmie "Nad Niemnem", miała 23 lata. Produkcja przyniosła Iwonie Katarzynie Pawlak popularność. Okrzyknięto ją ikoną piękna. Jednak będąc u szczytu kariery, nagle zniknęła. Podjęła decyzję o opuszczeniu Polski. Co dalej działo się z aktorką? Czym zajmuje się dzisiaj?
Ukończyła wydział aktorski łódzkiej filmówki. Jeszcze w czasie nauki mąż, Jacek Pawlak, namówił Iwonę na wzięcie udziału w zdjęciach próbnych do głównej roli w "Nad Niemnem". Poszła na casting, ale nie spodziewała się, że to właśnie ona wygra.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wróciłam do szkoły, uczyłam się dalej. Po tygodniu do szkoły przyszła informacja, że zostałam wybrana do głównej roli. Grażyna Wolszczak z jakiegoś powodu jej nie przyjęła [roli – przyp. red.]. Byłam przerażona, ale szczęśliwa - wspominała aktorka po latach w wywiadzie dla "Tygodnika Sieci".
Po premierze filmu ukończyła studia i zaczęła pracę w Teatrze Nowym w Łodzi. Na jego deskach czuła się jak ryba w wodzie. Nie przejmowała się tym, że kino i telewizja proponują jej jedynie niewielkie role. Przełomem okazał się wyjazd do Australii, gdzie poleciała, aby promować film "Nad Niemnem". Wyprawa okazała się podróżą w jedną stronę.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Wyjazd Iwony Katarzyny Pawlak do Australii
- Zrobiłam to spontanicznie. Poznałam tam agentkę z Nowej Zelandii, zajęła się mną serdecznie, pomogła. Zaprosiła mnie do siebie. Zaczęłam chodzić na castingi, dostałam rolę w serialu "Gloss" i w filmie "Brotherhood od the Rose", w którym zagrałam u boku Roberta Mitchuma - opowiadała na łamach "Angory".
W Nowej Zelandii była bardziej rozpoznawalna niż w Polsce, ale praca aktorki nie przynosiła jej takiego zysku, aby mogła się utrzymać. Podejmowała się różnych dorywczych zajęć, aby jakoś przeżyć na wyspie. Była m.in.: hostessą w restauracji i opiekunką osób starszych.
- Strasznie tęskniłam za Polską, za domem. I oczywiście za mężem. To była tęsknota nieznośna - mówiła w wywiadzie dla "Stockholm Designer Magazine".