''Jak zatrzymać ślub'' - Romans na pięć godzin [RECENZJA]

Jeden przedział, dwoje ludzi, pięć godzin i dziesiątki emocji. Bohaterowie filmu Drazena Kuljanina spotykają się przez przypadek, ale z Malmö do Sztokholmu jadą w jednym celu. Zamierzają przerwać ślub.

Amandzie odbierze on nadzieje na związek z ukochanym, a Philipowi dziewczynę życia. Zanim oboje dojadą do celu, dramat zamieni się w komedię, a reżyser zakpi z tego, co nazywamy typowym ekranowym romantyzmem.

''Jak zatrzymać ślub'' - Romans na pięć godzin [RECENZJA]

05.06.2015 14:47

"Jak zatrzymać ślub" jest komedią romantyczną dla widzów, którzy komedii romantycznych nie znoszą. Drazen Kuljanin pogrywa sobie z gatunkiem wykorzystując ironię, żart, korzyści płynące z odwracania ról i inteligencję emocjonalną swoich bohaterów. Amanda (Lina Sundén) nie ma nic wspólnego z protagonistkami typowych rom-komów. Jest kąśliwa, złośliwa i uparta; rzuca mężczyznom wyzwania, którym ci nie potrafią sprostać i gra twardzielkę, jakiej świat nie widział. W spodniach i koszulce, z krótkimi włosami i bez makijażu uwodzi naturalnością. Bezpretensjonalność Sundén zwraca uwagę w pierwszej chwili. Aktorka znakomicie ją ogrywa, Amanda przykuwa wzrok nie tylko widzów, ale i irytującego ją współpasażera, Philipa (Christian Ehrnstén).

-

Relacja między takimi bohaterami nie może być łatwa. W porównaniu z Amandą Philip wydaje się być wycofany i zamknięty w sobie. Niechętnie kontynuuje rozmowę z przypadkowo poznaną dziewczyną. Kuljanin jednak nie wypuszcza ich z przedziału, więc oboje są skazani na własne towarzystwo. Film nabiera tempa, kiedy inicjalny dyskomfort zastępuje rodząca się z wolna, ale coraz bardziej namacalna intymność. Dziewczyna przestaje atakować, chłopak zaczyna mówić więcej, niż planował. Dzięki zgrabnie napisanym dialogom oboje coraz lepiej sobie radzą z podbijaniem napięcia i utrzymywaniem uwagi widza.

Kuljanin nie zostawia swoich bohaterów samym sobie. Ich opowieść o utraconej miłości i zemście ubiera w formę działającą na widza jak dobry serial. Każdą z prowokacyjnych rozmów toczących się między bohaterami zatrzymuje dokładnie w chwili, której nie chcielibyśmy przerywać. Zmusza tym do ciągłego zastanawiania się, jakie słowa padły później i jak rozładowała się energia, kiedy napięcie sięgnęło zenitu. Mimo, że miejsce akcji jest ograniczone, Kuljanin bawi się perspektywą i filmowym medium. Profesjonalne zdjęcia montuje z filmikami wideo kręconymi przez bohaterów za pomocą smartfonów. Dzięki temu podkręca realizm sztucznie wykreowanej sytuacji i dowodzi, że autentyzm ekranowych przeżyć jest tym, co daje widzom najwięcej satysfakcji – bez względu na gatunek, formę i styl filmu.

Amanda i Philip opowiadają sobie o kochankach, których chcieliby odzyskać i sukcesywnie zbliżają się do siebie nawzajem. Nie ma w tym nic zaskakującego. Obserwowanie ich zmagań ze wspomnieniami, marzeniami i sobą nawzajem jest jednak niebywale zajmujące. "Jak zatrzymać ślub" to jedna z bezpretensjonalnych i lekkich opowieści, które nie silą się na bycie czymś więcej, niż są. Film Kuljanina jest historią zrealizowaną z pasją i miłością do kina; to trybut dla niezależnych filmów, które opowiadają zwykłe ludzkie historie i zderzają ze sobą bohaterów mających sobie do powiedzenia więcej ekscytujących rzeczy, niż mogłoby się wydawać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)