2z17
W związku musi iskrzyć!
Trzeba przyznać, że w filmie "Ciacho", wcielając się w Madzię, pokazała Pani rogi. Marcin Bosak nie miał nic przeciwko takiemu traktowaniu jego bohatera?
Nie miał wyjścia. Taka rola! Cieszył się, że to tylko gra, a nie rzeczywistość (śmiech). Praca przy tej produkcji była dla nas bardzo zabawna, uśmialiśmy się po pachy! Stwarzając między sobą relacje żony - żywicielki i męża - uległej kury domowej, trudno było się nie śmiać!