Uwrażliwianie na siłę
Choć uchodzi za bezkompromisowego kpiarza, Cleese przyznał wielokrotnie, że są tematy, z których nie zamierza sobie żartować.
- Trudno byłoby mi kpić z prawdziwego, nieudawanego, dogłębnego i przejmującego bólu. Zarówno bólu fizycznego jak i psychicznego. Rzecz jasna ludzie czasem udają, że się czymś bardzo martwią, odgrywają ból i cierpienie, bo uważają, że z jakiegoś powodu powinni cierpieć. Nazywam to „uwrażliwianiem się na siłę” i z tego zawsze bardzo chętnie mogę się ponabijać - mówił w "Playboyu". I dodawał:
- Trudno byłoby mi stroić żarty z Chrystusa czy Buddy, bo z czego tak naprawdę się śmiać? Można by się oczywiście pośmiać ze świętego Franciszka, ale chyba wyłącznie z tego, że ptaki robią mu na głowę.