Jonathan Lipnicki: Jak zmienił się chłopczyk z filmu ''Jerry Maguire''

Jonathan Lipnicki: Jak zmienił się chłopczyk z filmu ''Jerry Maguire''
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne aktora

19.07.2013 | aktual.: 22.03.2017 16:10

Ci, którzy pamiętają go wyłącznie z występów u boku Toma Cruise’a, z pewnością będą bardzo zaskoczeni metamorfozą, jaką ostatnimi czasy przeszedł

Poznalibyście tego chłopca? Jonathan Lipnicki skończył już 22 lata i zdecydowanie w niczym nie przypomina małego rozkosznego dzieciaka z filmu „Jerry Maguire”. Dziś aż ciężko w to uwierzyć, ale swego czasu ten amerykański aktor z polsko-żydowskimi korzeniami był jednym z najpopularniejszych odtwórców ról dziecięcych.

Teraz, niestety, mało kto już o nim pamięta. Młody aktor przez dłuższy czas nie mógł się odnaleźć w Hollywood i nie pojawiał się na kinowych ekranach – czyżby wreszcie zamierzał wrócić do gry?

1 / 7

Kariera kilkulatka

Obraz
© ONS.pl

Urodził się w 1990 roku w Kalifornii i już jako kilkulatek trafił na plan zdjęciowy. Swoją karierę zaczął w 1996 roku filmem „Jerry Maguire”, wcielając się w uroczego synka Renée Zellweger.

Publika go pokochała – nic więc dziwnego, że wkrótce posypały się kolejne propozycje, a Lipnicki, utalentowany słodki blondynek w okularach,* zaczął zgarniać główne role w produkcjach familijnych.*

2 / 7

Przyjaźń z myszą

Obraz
© AFP

W 1999 roku na ekranach zagościł prawdziwy przebój wśród najmłodszych, „Stuart Malutki”, z Jonathanem Lipnickim grającym syna państwa Malutkich, George'a.

Historia Stuarta, sympatycznej białej myszki adoptowanej przez ludzką rodzinę, zachwyciła widzów w każdym wieku. W roli pana Malutkiego pojawił się wówczas niezbyt popularny Hugh Laurie, dziś gwiazda „Doktora House'a”, a głos Stuartowi podkładał Michael J. Fox z „Powrotu do przeszłości”.

Trzy lata później film doczekał się sequela („Stuart Malutki 2”).

3 / 7

Inna pasja

Obraz
© AFP

Ale występowanie w filmach to nie jedyna pasja Lipnickiego – już lata temu chłopiec wyznawał, że jego ogromną pasją jest również* muzyka*.

Jak twierdzą osoby z jego otoczenia, aktor jest* niezwykle utalentowanym gitarzystą i perkusistą.* Lecz choć muzyka jest dla niego niezwykle ważna, jak stale podkreśla, nie może się równać z występowaniem przed kamerami.

4 / 7

Koniec dobrej passy

Obraz
© EastNews

Kolejne produkcje z udziałem Lipnickiego nie odniosły już takiego sukcesu – ani „Magiczne buty”, ani „Mały wampirek” nie zachwyciły młodszej publiczności.

Aktor zaczął dorastać i nagle okazało się, że w Hollywood brakuje dla niego ról. Jego popularność malała z roku na rok i aktor, któremu wieszczono obiecującą karierę, niespodziewanie popadł w zapomnienie.

5 / 7

Na małym ekranie

Obraz
© ONS.pl

Oczywiście nie zniknął z ekranów od razu. Wystąpił gościnnie w paru serialach (jak „The Single Guy”, „Jeff Foxworthy Show”, „Meego” czy „Jezioro marzeń”) i pojawił się w paru produkcjach pełnometrażowych, między innymi w familijnym „Zachary Beaver przyjeżdża do miasta” i u boku Emilio Esteveza i Snoop Dogga w komedii „The L.A. Riot Spectacular”.

Po tych rolach światowa publiczność zupełnie straciła go z pola widzenia.

6 / 7

Czy wróci do aktorstwa?

Obraz
© Archiwum prywatne aktora

Jak twierdzą jego rodzice, mały Jonathan nie był grzecznym chłopcem, na jakiego kreowano go w mediach.

Być może 22-letni Lipnicki teraz również pokaże* zadziorny i twardy charakter i zawalczy o swój powrót do branży filmowej*?

Na razie aktor zasłynął jedynie dzięki niedawnemu skandalowi, kiedy złożył do sądu wniosek o wydanie zakazu zbliżania się do niego jego byłej dziewczynie, Amber Watson. Podobno Lipnicki obawiał się wątłej i szczupłej dziewczyny, czego złośliwe zagraniczne media nie mogły pozostawić bez komentarza.

7 / 7

Przez sport do aktorstwa?

Obraz
© EastNews

Teraz Lipnicki próbuje z wielkim hukiem wrócić na ekran. Uda mu się? Na pewno stara się jak może, *dbając o sylwetkę, rozwijając swoje hobby i uprawiając różne sporty.*

Aktor gra w koszykówkę i baseball, ćwiczy na gitarze elektrycznej oraz perkusji, a także trenuje wschodnie sztuki walki – jest mistrzem jiu-jitsu.

Czyżbyśmy mieli przed sobą* przyszłego kinowego amanta*? Kto wie...
(sm/mn/mf)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (107)