Koniec zdjęć do pierwszej części "Trzech Minut"
Po 52 dniach zdjęciowych padł ostatni klaps na planie pierwszej części trylogii Macieja Ślesickiego „Trzy Minuty”. Na całość tej superprodukcji składają się pełnometrażowe filmy o tytułach: „21:37”, „21:38” i 21:42”.
29.12.2008 11:23
Pierwsza „Minuta” jest zarówno częścią trylogii, jak i osobno funkcjonującą opowieścią filmową. Wątki z części pierwszej będą miały swoje konsekwencje w dwóch pozostałych odsłonach „Trzech Minut” mówi reżyser i autor scenariusza Maciej Ślesicki.
Do „Trzech Minut” Maciej Ślesicki zaangażował czołówkę polskich aktorów. W pierwszej części zagrali m.in. Bogusław Linda, Piotr Adamczyk, Agnieszka Grochowska, Krzysztof Stroiński, Karolina Nolbrzak, Lidia Sadowa i Modest Ruciński.
O czym będą „Trzy Minuty”? Według samego reżysera i jednocześnie autora scenariusza to „filmy o przyziemnym cudzie”. Opowiadają z pozoru niezwiązane ze sobą historie, które stopniowo zaczynają się przeplatać i łączyć, tworząc misterną konstrukcję fabularną.
Mam wielką satysfakcję ponieważ dobraliśmy świetną ekipę filmową. Przyznawali to sami aktorzy. Mieliśmy wiele naprawdę trudnych ujęć, na czele ze sceną z końmi biegnącymi przez jedną z największych ulic Warszawy. To wymagało dużych umiejętności. Dla mnie, jako producenta, to wartość dodana podkreśla Maciej Ślesicki. Moim studentom w Warszawskiej Szkole Filmowej wciąż tłumaczę, że film to dzieło zbiorowe. Cieszę się, że niektórzy z nich mogli się o tym naocznie przekonać na planie pierwszej „Minuty".
„Trzy Minuty” stanowią charakterystyczną dla reżysera mieszankę gatunków. We wszystkim, co dotąd zrobiłem zawsze miałem jeden cel – dotarcie do masowego widza. Wierzę, że można opowiadać o ważnych rzeczach tak, żeby ludzie zechcieli zasiąść przed ekranem. I mimo, że chcę tu mówić o poważnych sprawach, ogólny wydźwięk projektu jest pozytywny, niesie optymistyczne przesłanie, mówi reżyser.