Magdalena Różczka: Lubię pracować
Przebojowa Monia w "Lejdis", romantyczna Matylda w "Rozmowach nocą" i odważna Aldona w "Trzecim Oficerze" - to ostatnie wyzwania aktorskie Magdaleny Różczki, która z każdym nowym filmem przyzwyczaja się do swojego odbicia na ekranie. Praca jest jej żywiołem i pasją, a szczęściem miłość i rodzina.
28.02.2008 13:55
**
Jaka jest Matylda z "Rozmów nocą"?**
Matylda z "Rozmów nocą" jest nadzwyczaj ciepła, krucha i wrażliwa. I właśnie dlatego postanowiła nałożyć pancerz, który sobie wymyśliła, żeby nikt nie zauważył jej delikatności i nie mógł jej zranić.
href="http://mp3.wp.pl/p/strefa/artysta/48607,utwor,216965.html">Posłuchaj wywiadu w formacie mp 3Posłuchaj wywiadu w formacie mp 3
**
Co sądzisz o Bartku, którego gra Marcin Dorociński? Tacy mężczyźni istnieją w ogóle na świecie?**
Myślę, że istnieją, choć to na pewno rzadki okaz. Można powiedzieć, że to ideał mężczyzny. Mężczyzna, który wie czego chce, wie do czego dąży, wie, czego oczekuje i nie boi się o tym mówić na głos to jest naprawdę okaz. Ale jestem przekonana, że tacy mężczyźni jednak istnieją na świecie.
**
A czy teoria, że na świecie istnieją dwie połówki pomarańczy, które się kiedyś spotkają, jest twoim zdaniem prawdziwa?**
Uważam, że tak. Ja na swoją trafiłam.
**
W "Lejdis" z kolei mówi się o tym, że kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa. Czy to równie prawdopodobna teoria?**
Oczywiście, że tak. Teoria o dwóch połówkach i o tym, że my jesteśmy z Wenus, a faceci z Marsa nie wykluczają się. Jesteśmy inni i nie ma się czego bać. Potrzebujemy siebie nawzajem, dopełniamy się i chyba to jest najpiękniejsze.
**
Jak się współpracowało z Tomaszem Koneckim, reżyserem "Lejdis"?**
Cudownie. Bardzo dużo nauczyłam się od niego, cenię go zarówno jako reżysera, jak i człowieka. Cieszę się z tego spotkania.
**
Na planie było jednocześnie wiele kobiet. Nie odczułaś nadmiaru estrogenu?**
Nie było nadmiaru estrogenu, dlatego że tylko od czasu do czasu byłyśmy we cztery, poza tym prawie cała ekipa była męska. Na szczęście ten film robili mężczyźni. Byłby zupełnie inny, gdyby na planie były same baby. Myślę, że wcale nie lepszy (śmiech). Więc czegoś takiego jak nadmiar estrogenu nie odczuwałam zupełnie. A jak pojawiali się jeszcze nasi koledzy aktorzy, to był nawet nadmiar testosteronu....i to spory (śmiech).
**
A jaka była atmosfera na planie "Rozmów nocą"?**
Super, chociaż zupełnie inna. "Rozmowy nocą" to tak naprawdę historia dwojga ludzi, na planie czuło się intymność. Choć graliśmy też z innymi aktorami - ja głównie z Weroniką Książkiewicz, a Marcin z Romą Gąsiorowską - to wydawało nam się czasami, że jesteśmy na planie sami. Intymność, niemal jak w teatrze, kiedy się gra w duecie, albo jak w kameralnym teatrze telewizji.
**
W "Rozmowach nocą" było intymnie, a w "Lejdis"?**
Przy "Lejdisach" praca była rozbuchana! Podziwiam Tomka Koneckiego, że w ogóle to ogarnął i okiełznał tych wszystkich ludzi. To było coś niesamowitego. Zwłaszcza, kiedy byłyśmy we cztery i każda miała swoje pomysły, roszczenia, itd.
**
Kiedy patrzysz na siebie na ekranie, pierwsza myśl, jaka przychodzi Ci do głowy?**
Wiesz co, uczę się na siebie patrzeć. Już od jakiegoś czasu to trwa. Początki były najtrudniejsze. Człowiek nie ma dystansu do siebie. Zupełnie inaczej sobie siebie wyobraża. Kiedy patrzę na siebie na ekranie, wydaje mi się, że inaczej wyglądam. Na początku potwornie płakałam, nie chciałam siebie oglądać. Pierwsze rzeczy ze mną na ekranie, bardzo mnie stresowały. Teraz, po pierwsze, mam troszeczkę większy dystans do siebie. Po drugie, większe doświadczenie aktorskie, więc nie czuję już takiej paraliżującej tremy. Dobrze jest dużo pracować, wtedy człowiek przestaje się bać i chce eksperymentować. Mam wrażenie, że jestem na tym właśnie etapie, zaczynam się otwierać i to jest fajne. Muszę powiedzieć, że pierwszy raz w życiu - i w przypadku "Lejdis" i "Rozmów nocą" - w pewnym momencie przestałam siebie oceniać, po prostu wciągnęłam się w historię. To piękne doświadczenie, kiedy siedzisz na widowni i patrzysz na ten inny twór, jakby nie na siebie. Pierwszy raz mi się to przytrafiło.
**
Lubisz komedie romantyczne?**
Dobre komedie romantyczne bardzo lubię. Na przykład te z Hugh Grantem - "To właśnie miłość", "Notting Hill" - klasyki gatunku. Może zabrzmi banalnie, ale to naprawdę bardzo dobre filmy, które warto zobaczyć. Komedia romantyczna - to często tak źle brzmi, że nie chciałoby się nazwać niektórych filmów właśnie w ten sposób. Są to filmy o miłości - ciepłe, przyjemne i sympatyczne, ale mądre...
**
To chyba nie wstyd przyznać się do tego, że się uwielbia "Śniadanie u Tiffany'ego".**
Nie, ja tak nie uważam. Lubię mądre i dobre komedie romantyczne.
**
W czym chciałabyś jeszcze zagrać? Są jakieś aktorskie marzenia?**
Chciałabym grać różne rzeczy i dużo. To wiem na pewno. Staram się nie myśleć o konkretnych rolach. No, bo jak bym sobie wymarzyła tę jedną jedyną rolę, to całe życie musiałabym być nieszczęśliwa. Całe życie musiałabym na nią czekać. Nie daj Boże byłaby to na przykład rola 15-latki. Wtedy w ogóle mogłabym sobie podciąć żyły (śmiech). Na szczęście nie mam tak sprecyzowanych oczekiwań. Lubię wyzwania i chciałabym dostawać ich jak najwięcej od życia.
**
Jak czujesz się na scenie?**
Bardzo dobrze, chociaż moje losy potoczyły się tak a nie inaczej. Więcej mam do czynienia z kamerą, choć to dla mnie nie do uwierzenia. Poszłam do Akademii Teatralnej po to, żeby grać w teatrze. Cztery lata uczyłam się warsztatu, więc to, co się teraz dzieje jest dla mnie bardzo dziwną rzeczą. Bardzo lubię pracę w teatrze. Przed premierą filmu pracowałam nad spektaklem "Rozmowy nocą", który wyreżyserowała Karolina Szymczyk - Majchrzak i grałam tam z Modestem Rucińskim. Cudownie wspominam ten czas. Każdy spektakl był dla mnie ogromnym przeżyciem, każdy odczuwałam jak premierę. Chyba dlatego, że rzadko gram w teatrze. Spotkanie z żywą publicznością jest szczególnym wydarzeniem, jeszcze nie za dobrze sobie z tym radzę. Myślę, że gdybym grała codziennie przez kilka lat to pozbyłabym się tych obaw. Początki z kamerą też były dla mnie trudne.
**
W jaki sposób odpoczywasz? Jesteś pracoholiczką, czy znajdujesz w całym tym zabieganiu czas na chwilę relaksu?**
Bardzo nie lubię odpoczywać. Lubię pracować. Zawsze sobie wynajduję takie rzeczy, które raczej są pracą.
**
Czyli leżak i słonko nie dla Ciebie?**
Oduczyłam się od tego. Kiedyś bardzo to lubiłam, a teraz nie potrafię. Cały czas mam wrażenie, że muszę gdzieś biec. Mam zamiar nauczyć się odpoczywać. Chciałabym przynajmniej raz w roku wyłączyć mózg, wyjechać gdzieś daleko, nie zabierać ze sobą książek, scenariuszy, o niczym nie myśleć. Jest jeszcze jedna różnica - dawniej wolny czas spędzałam na leżakowaniu, teraz lubię chodzić i zwiedzać, jestem ciekawa świata.
**
Którą ze swoich podróży wspominasz najcieplej?**
Nie wiem na co się zdecydować. Wietnam i Tanzania to moje najdalsze podróże, choć kiedyś wydawało mi się to nierealne. W obydwu przypadkach postąpiliśmy.... podobnie - kupiliśmy tylko bilety lotnicze, a na miejscu radziliśmy już sobie sami. Cudownie wspominam obie podróże i nie potrafię wybrać tej, która była lepsza.
**
Jak już jesteś na miejscu w nieznanym dla siebie rejonie świata, co robisz?**
Zwiedzam, podziwiam przyrodę. Nie udało mi się wyjechać na dłużej niż dwa trzy tygodnie, a w tak krótkim czasie nie można zobaczyć wszystkiego. Przed wyjazdem wydaje mi się, że zobaczę na miejscu wszystko co możliwe, odhaczę kolejny punkt na mapie świata, do którego nie będę musiała już wracać. Co nie jest prawdą. Dopiero jak już człowiek gdzieś był może stwierdzić, co chciałby jeszcze obejrzeć, kiedy wróci tam po raz kolejny. Nie da się przecież biegać przez 20 godzin dziennie i zwiedzać. Dlatego wszędzie chciałabym wrócić. Zobaczenie przyrody i wyłączenie się na chwilę też jest piękne.
**
Czy przywiozłaś z podróży jakąś ciekawą historię, anegdotę?**
Nic takiego, o czym chciałabym opowiadać.
**
Słyszałam, że jesteś wegetarianką. Czy ma to związek z jakąś filozofią?**
Od czterech lat nie jem mięsa, ale to zupełny przypadek, że przestałam je jeść. Bardzo mi się to spodobało. Czuję, że mój organizm lepiej dzięki temu funkcjonuje i tego się trzymam. Poza tym, jak cztery lata nie je się mięsa, to potem ono już zwyczajnie śmierdzi. Wegetarianizm nie jest więc dla mnie szczególną trudnością, czy wyrzeczeniem. Nie dopasowuję do tego żadnej ideologii, po prostu mi służy.
**
Matylda z "Rozmów nocą" lepi anioły z mąki i soli, zdarzyło ci się w życiu usłyszeć swojego anioła?**
Bardzo wierzę w intuicję i w czarowanie pewnych rzeczy, których się bardzo pragnie w życiu. Pomimo tego, że wierzę w intuicję, to często nie do końca jej słucham. Zwłaszcza, jak mówi mi coś takiego, czego nie chcę słyszeć. Wtedy ją zagłuszam, a później okazuje się, że to nie było jednak dobre wyjście.
**
Lubisz w życiu zmiany?**
Zależy jakie.
**
Na przykład zmiany fryzury...**
O zmianie fryzury myślałam już bardzo długo. Bałam się. Czasem jestem tchórzem. Co najmniej od roku myślałam o tym, żeby ściąć włosy. Zobaczyć, jak się będę czuła i wyglądała. Jak już je ścięłam, poczułam się 20 kilo lżejsza i dobrze mi z tym. Myślę, że jeszcze będę zapuszczać włosy, ale na razie jest mi fajnie z krótkimi. Chcę wypróbować parę różnych fryzur, żebym wiedziała na przyszłość jak wyglądam w różnych wariantach.
**
Eksperymentujesz też ze strojem? Czy jesteś wierna jednemu stylowi?**
Na co dzień mam taki styl, w którym chodzi o to, żeby się nie rzucać w oczy. Chociaż, od kiedy poznałam Natalkę Jaroszewską, mam wrażenie, że odkryła we mnie jakąś stronę kobiecości, której dotychczas nie znałam. Jeszcze niedawno myślałam, że na premierę pójdę w spodniach, albo, że największym ekstrawaganckim ruchem z mojej strony będzie mała czarna. To ona namówiła mnie do pewnych rzeczy, do bycia elegancką i nie bania się tego. Więc jeśli chodzi o stroje ostatnio trochę sobie poszalałam, zarówno na premierze "Lejdis", jak i "Rozmów nocą". Na co dzień wybieram raczej styl sportowy. Chętnie zakładam bluzę z kapturem, t-shirty i dżinsy.
**
Hodujesz w domu jakiegoś zwierzaka?**
Teraz nie. Kiedyś miałam kota. Nadal mieszka u mojej mamy i nienawidzi mnie za to, że się wyprowadziłam. To był mój kot.
**
Odnajdujesz w sobie jakieś kocie cechy charakteru?**
Na pewno jest tak, że nie można mnie zagłaskać, chodzę swoimi drogami, i to ja muszę wybrać, kto mnie może pogłaskać (śmiech).
**
Jesteś zwolenniczką obchodzenia urodzin, imienin, rocznic...?**
Bardzo nie lubię, ani Walentynek, ani Sylwestra. Uciekam od tego i udaję, że są to zwykłe dni.
**
Czyli byłabyś skłonna, podobnie jak Lejdis, urządzić sobie sylwestra latem?**
Ależ to jest cudowny pomysł! Myślę nawet o tym, żeby teraz z dziewczynami spotykać się co roku 15 sierpnia. To naprawdę genialny pomysł, który mam zamiar wdrożyć w życie.
**
Twoja bohaterka z "Lejdis", Monia, jest dowodem na to, że kobiecie nie wystarczy do życia mąż milioner. Co jest potrzebne kobiecie, żeby tak naprawdę czuła się spełniona?**
Myślę, że każdej kobiecie potrzeba czegoś innego. Mogę powiedzieć o Moni, że jej szczęście z posiadania pieniędzy na pewno pojawiłoby się wtedy, kiedy sama by na nie zapracowała. Jako milionerka czuje się jeszcze gorzej, ma co prawda wszystko, ale nie zawdzięcza tego sobie. To, że Monia jest nieszczęśliwa wynika z jej niespełnionego dzieciństwa, z kompleksu matki, którego nigdy do końca nie wyleczyła. Z tym wszystkim musi sobie radzić.
**
Ale czy zrobienie sobie większych piersi to dobry sposób na realizację i pozbycie się problemów?**
Myślę, że to symboliczne pozbycie się kompleksu. Czasem pomaga. W każdym razie nie potępiam takich działań. Jedne kobiety robią sobie większe usta, inne prostują nosy, albo odsysają tłuszcz. Mnie to w ogóle nie dziwi, nie oceniam tego. Chociaż bardziej cenię takie kobiety, które dążą do tego, żeby polubić siebie.
**
Czyli nie wykluczasz tego, że mogłabyś coś w swoim wyglądzie poprawić...**
Nie poprawiłabym, nawet jak czegoś w swoim wyglądzie nie lubię.
**
Jak rozwinie się akcja w trzeciej serii "Oficera". Co z Aldoną?**
Odejdzie z policji, bo ma 6-letnia córkę, o którą bardzo się boi. Zmieni jej się hierarchia wartości, będzie chciała uciec od świata przestępczego i poczuć, że jej rodzina jest bezpieczna. Niestety, świat, od którego próbuje uciekać i tak ją dopadnie. Tyle mogę zdradzić (śmiech).
**
Lubisz kryminalne opowieści? Gdyby pojawiła się kolejna propozycja zagrania w serialu kryminalnym, przyjęłabyś ja?**
Coraz bardziej podobają mi się kryminalne historie. Propozycję zagrania małej roli w "Pitbullu" przyjęłam bez zastanawiania się. Bardzo lubię ten serial, zagrałam w nim jednak nie policjantkę, lecz zwykłą dziewczynę. Nad kolejnym serialem kryminalnym też bym się pewnie nie zastanawiała, choć nad rolą policjantki może trochę.
**
Propozycje jakich ról czekają na ciebie w tej chwili?**
Są rzeczy, o których wolę nie mówić na głos. Na pewno jest epizodyczna rola w serialu "Teraz, albo nigdy". Co jeszcze? Podkładam głos do gry komputerowej, czego nigdy przedtem nie robiłam. Przedziwna sprawa, bo gramy tę samą postać z Marcinem Dorocińskim. Gracz sobie wybiera, czy chce być chłopakiem, czy dziewczyną, i w zależności od tego pojawia się mój, albo Marcina głos. Dopiero to zaczynamy, więc nie wiem, jak to będzie wyglądało w praktyce.
**
Czas zimowego relaksu?**
Trochę się tego wstydzę, ale w ogóle nie lubię sportów. Jazda na saneczkach też mi się nie podoba. Na rowerze też próbowałam i nic z tego (śmiech).
**
Najlepiej czujesz się za kierownicą własnego auta?**
Też nie (śmiech).
**
Czym jest dla ciebie szczęście?**
Trudne pytanie - miłość i rodzina.
**
Dziękuję za rozmowę.**