Mark Wahlberg nie chciał udawać z George'em Clooneyem
Mark Wahlberg jest zadowolony, że odrzucił propozycję roli w przeboju "Ocean's Eleven" i jego sequelach.
Wahlberg miał zagrać w serii filmów postać Linusa Caldwella, w którą ostatecznie wcielił się Matt Damon. Aktor nie żałuje, że odstąpił rolę koledze, choć w tym samym czasie jemu samemu zdarzyło się wystąpić w kilku kiepskich filmach. Zdaniem gwiazdora gorsza od występu w nieudanej produkcji jest konieczność promowania tej produkcji jako wspaniałego dzieła.
- Drugi z filmów był do niczego - stwierdza kategorycznie Wahlberg. - Wszyscy mówią George'owi Clooneyowi, że był świetny, ale wiadomo, że tak naprawdę był do bani. Ja zrobiłem w zamian dwa inne złe filmy, "Planetę małp" i "Prawdziwe oblicze Charliego". Było to jednak lepsze niż siedzenie z Bradem i George'em i wmawianie prasie, że świetnie się bawiliśmy.
- Uwielbiam tych facetów - dodaje Wahlberg. - Ale musiałem wykonać własny ruch.
Marka Wahlberga możemy podziwiać od 13 czerwca w thrillerze "Zdarzenie".