Romeo i Julia z przypadku
Barbarze Horawiance wojna również zniszczyła dzieciństwo. Jej ojciec zginął i rodzina straciła cały dobytek, więc żeby nie umrzeć z głodu dziewczynka i jej rodzeństwo harowali całymi dniami na polu.
Kilka lat później Horawianka (na zdjęciu) trafiła do Krakowa, gdzie, na prośbę matki, zatrudniła się jako sprzedawczyni. Ale już wtedy marzyła o aktorstwie. Całe szczęście – jak sama powtarza – wkrótce zwolniono ją z pracy, a wtedy, bez wahania, skierowała się prosto do Teatru Rapsodycznego. Doceniono jej talent i pozwolono dołączyć do zespołu. Któregoś razu, gdy jedna z aktorek była niedysponowana, w zastępstwie zaproponowano jej rolę Horawiance. I tak dziewczyna została Julią. Voit grał Romea.
- Ten spektakl połączył nas ze Sławkiem na kilkadziesiąt lat. Sławek początkowo denerwował mnie niezmiernie. Publicznie wyznawał mi uczucia, prawił mi jakieś komplementy. Na początku nie traktowałam tego poważnie. Ale kiedy zmienił metodę i wyciszył się, wtedy uwierzyłam w prawdziwość tych wyznań – opowiadała aktorka w "Magazynie Społeczno-Kulturalnym Śląsk".