Mike Gunther: Najtrudniejsze akcje to kwestia profesjonalizmu
Mike Gunther, kaskader występujący w największych hollywoodzkich produkcjach. Mogliśmy podziwiać jego brawurowe akcje na planie m.in. "Star Treka" (gdzie zastępował Chrisa Pine'a) czy "Szybko i wściekle". Kaskader wyręczął także aktorów na planie największych seriali amerykańskich: "Herosi", "Kości", "Chirurdzy". Wirtualnej Polsce opowiada o pracy kaskadera: jej zaletach, wadach i realnym niebezpieczeństwie, na jakie naraża się każdy kaskader.
27.07.2009 14:13
**
Kiedy byłeś małym chłopcem, marzyłeś o karierze w przemyśle filmowym?**
Tak, to był zawsze mój cel. Od najmłodszych lat wyobrażałem sobie, że będę częścią dużych produkcji filmowych, wprawdzie jeszcze nie jako kaskader. Jednak można powiedzieć, że praca w filmach to był od zawsze pewniak w moim przypadku. Chociaż z drugiej strony od bardzo wczesnych lat eksperymentowałem z różnymi urządzeniami, przeprowadzając testy na ich wytrzymałość, więc kto wie, może urodziłem się z przeznaczeniem na kaskadera.
**
Jak wszedłeś w szeregi kaskaderskie?**
Od najmłodszych lat ćwiczyłem sporty walki, zostając w końcu mistrzem w swojej dziedzinie. Stałem się dość popularny w środowisku, kwestią czasu było zaczęcie kariery kaskadera.
**
Uważasz, że kobiety w tym biznesie mają trudniej?**
Myślę, że sytuacja kobiet ciągle się poprawia i na pewno jest im coraz łatwiej znaleźć zatrudnienie w tym biznesie. Poza tym niektóre akcje kaskaderskie wykonują wyłącznie kobiety, ze względu na mniejsze gabaryty. W kinie akcji jest coraz więcej aktorek, w związku z czym jest więcej pracy dla kobiet kaskaderek. Naturalna kolej rzeczy.
**
Rozmawiamy przy okazji Twojej pracy przy filmie "Szybko i wściekle". Możesz opisać, czym konkretnie zajmowałeś się na planie produkcji?**
Byłem szefem kaskaderów. Sam już nie brałem udziału w kręconych scenach, wolałem zająć się opieką nad młodszymi kolegami z branży. Strategicznie rozpisywałem każdą akcję i omawiałem dokładnie, klatka po klatce, niebezpieczne sceny. Dbałem o zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa na planie, by każdy z moich ludzi mógł spokojnie wrócić wieczorem do swoich rodzin.
**
Jak wspominasz pracę na planie "Szybko i wściekle"?**
Na pewno było bardzo profesjonalnie. Ekipa dbała o bezpieczeństwo swoich aktorów. Było także sympatycznie, jednak dobre stosunki między członkami ekipy nie wykluczyły intensywnej pracy, którą można ocenić na ekranie.
**
Jednak wiele lat przepracowałeś jako kaskader, biorący udział w niebezpiecznych akcjach. Co Cię pociągało w tej pracy?**
Przede wszystkim adrenalina towarzysząca każdemu ujęciu. Z drugiej strony jednak muszę powiedzieć, że praca kaskadera nie jest tak niebezpieczna, jak się wielu osobom wydaje. Ekipa na planie zawsze dba o zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa i asekuruje osoby akurat kręcące ekstremalne ujęcia.
**
Co byś poradził osobom, które marzą o zawodzie kaskadera?**
Po pierwsze dbałość o swoją kondycję fizyczną od najmłodszych lat. Należy podnosić swą sprawność bez przerwy, inaczej łatwo dasz się wyprzedzić ludziom lepszym i sprawniejszym od Ciebie. Poza tym polecam naukę w specjalnych szkołach kaskaderskich. Nie wiem, jak to wygląda w Polsce, ale w Stanach Zjednoczonych mamy wiele porządnych miejsc, gdzie nauczyciele ukierunkowują i profesjonalnie szkolą młodych kaskaderów.
**
Czy w kaskaderskim środowisku są osoby, które specjalizują się w wykonywaniu danych akcji: np. wskoczenie w ogień, szybkie pościgi samochodowe, czy skoki z wysokości?**
Takie ukierunkowanie nie jest czyms pozytywnym w naszej dziedzinie. Kaskader powinien być gotowy wykonać każdą akcję. Wiadomo, że każda osoba czuje się lepiej w konkretnych ekstremalnych akcjach, jednak oficjalnie się o tym nie mówi.
**
Jest jakaś akcja, której zawodowo byś się nie podjął?**
Hmm, nie sądzę. Uważam, że kwestią profesjonalizmu jest zmierzenie się z własnymi słabościami i pokonywanie ich. Także w pracy jestem gotowy na każde ekstremum.
**
Dziękuję za rozmowę.**