22-08-2008 17:55
1z13
Na planie "Operacji Dunaj"
Maciej Stuhr
Jest pamiętny rok 1968. W stronę Czechosłowacji nadciąga bratnia interwencja. Radzieckim wojskom towarzyszą polskie. Tuż za czeską granicą jeden z polskich czołgów, zwany pieszczotliwie „Biedroneczką”... gubi się. Mało tego, z impetem wjeżdża w czeską gospodę.
Jest pamiętny rok 1968. W stronę Czechosłowacji nadciąga bratnia interwencja. Radzieckim wojskom towarzyszą polskie. Tuż za czeską granicą jeden z polskich czołgów, zwany pieszczotliwie "Biedroneczką"... gubi się.
Tak zawiązuje się akcja polsko- czeskiej megaprodukcji filmowej „Operacja Dunaj”. Zupełnie nie w polskim stylu, bo w konwencji komediodramatu, bez martyrologii, filmowcy rozliczają się z jednym z najbardziej wstydliwych wydarzeń z historii Polski.