'Wiedźmin' reż. Marek Brodzki (2001)
Świetna książka i... najgorsza ekranizacja jaką zdarzyło nam się oglądać. Twórcy już w pierwszych minutach zgubili pierwotny scenariusz i Michał Szczerbic prawdopodobnie na kolanie, naskrobał kolejny. Pozostał zlepek przypadkowych scen, których jedynym wspólnym mianownikiem jest nadużywający żelu do włosów Michał Żebrowski.
Plastikowe dekoracje wręcz idealnie korelowały z plastikową grą aktorską. Styropianowe lawiny, smok rodem z Reksia, gumowe smoczątko i nieskazitelnie czyste kostiumy aktorów, czyli jak zwykle - na rachunkach 25 baniek a wydali dwie i też nie wiadomo na co.
Jedyną sceną, wartą obejrzenia (ale nie za 25 milionów PLN) była ta gdzie Grażyna Wolszczak pokazuje swoje (chyba) nagie piersi... naprawdę, aż tak.