Marcin Walewski
Grać zaczął już jako 6-latek, występując w polskich serialach - pojawił się w "Glinie", "Na Wspólnej", "Pensjonacie pod Różą", "Kryminalnych" czy "Na dobre i na złe". Przełom w jego karierze nastąpił w 2010 roku, gdy zagrał w "Wenecji" Jana Jakuba Kolskiego oraz "Trzy Minuty. 21:37” Macieja Ślesickiego, za które wyróżniono go w kategorii Debiut Aktorski, a jury Festiwalu Filmów Polskich w Los Angeles przyznało mu nagrodą im. Piotra Łazarkiewicza dla Młodego Talentu.
Wtedy zwrócił na siebie uwagę filmowców - zaproszono go na plan "Bitwy pod Wiedniem", a później wystąpił w "Gangu Rosenthala" u boku Marka Stronga i Very Farmigi.
Na razie 20-letni Walewski zniknął z ekranów. Pozostaje mieć nadzieję, że po takich sukcesach niebawem wróci przed kamery, chociaż on sam wyznaje, że do filmu go nie ciągnie.
– Wolałbym zostać dziennikarzem telewizyjnym albo prezenterem – mówił.