''Kopałem rowy''
Od samego początku zdawał sobie sprawę, że aktorstwo to niewdzięczny kawałek chleba. Wielokrotnie nie miał żadnych zleceń i aby zarobić na rachunki, musiał zajmować się dorywczymi pracami.
- Odrestaurowywałem domy, kopałem rowy i sprzedawałem noże. Koledzy pukali się w głowę i pytali: "Jak możesz to robić?". No, jak mogłem? Musiałem zapłacić za mieszkanie, za telefon i kupić coś do jedzenia – mówił w "Gali".
- Chociaż, szczerze mówiąc, wiedziałem podskórnie, że to wszystko są dorywcze rzeczy, że mają swój koniec, mimo że trwało to przecież aż sześć lat. Sam teraz nie wiem, jak tego dokonałem, bo ileż razy można było pukać do drzwi i słyszeć: "Precz!"? Albo jeszcze gorzej, czasem w ogóle nie było rozmowy.