Poruszenie przed premierą filmu "Fala": czy faszyzm może powrócić?
Czy młodzi Niemcy, po doświadczeniach faszyzmu, byliby skłonni znów ulec dyktaturze? Tak - sugeruje niemiecki reżyser Dennis Gansel, twórca filmu "Fala" ("Die Welle"), który w czwartek wchodzi na ekrany kin w Niemczech.
Przed premierą film o szkolnym eksperymencie, który odkrywa skłonność młodych ludzi do poddania się autorytarnej władzy w zamian za poczucie przynależności do grupy i receptę na nudę, budzi w Niemczech spore poruszenie. Media uznały dzieło Dennisa Gansela za ostrzeżenie przed odrodzeniem się faszyzmu.
13.03.2008 11:09
Inspiracją dla filmu był amerykański bestseller "The Wave" autorstwa Mortona Rhue, który nawiązuje do prawdziwego, kontrowersyjnego eksperymentu przeprowadzonego w jednej ze szkół w Kalifornii w USA w 1967 roku; tamtejszy nauczyciel Ron Jones na pięć dni wcielił się w rolę dyktatora, wprowadzając ścisłą dyscyplinę na wzór nazistowskich organizacji. Jego uczniowie ulegli manipulacji i poddali się "fuehrerowi".
"Uważam, że to, co leżało u podstaw tego eksperymentu: tęsknota za wspólnotą, motywacją do działania, przynależnością do określonej grupy, jest tak silne, że nawet dziś tamte wydarzenia mogą się powtórzyć" - powiedział reżyser austriackiej telewizji ORF.
W filmie Dennisa Gansela nauczyciel liceum, grany przez Juergena Vogela, to lewak, a jego uczniowie odrzucają faszyzm. Wtedy jednak nauczyciel rozpoczyna tygodniowy projekt "Autorytaryzm", który ma odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Niemcy nie przeciwstawili się reżimowi III Rzeszy. Nauczyciel wciela się w rolę demagoga, wprowadza dyscyplinę, jednakowe "umundurowanie" - biała koszula i dżinsy - a nawet wymyśla gest pozdrowienia i nazwę dla nowej organizacji: "Fala".
Z czasem ci, którzy nie uczestniczą w eksperymencie, zostają wykluczeni w grupy i traktowani z coraz większą agresją. "Fala" ogarnia całą szkołę. Dzięki dyscyplinie podupadające szkolne kółko teatralne i drużyna piłki wodnej zaczynają osiągać niespodziewane sukcesy. Ale eksperyment wymyka się spod kontroli; uczniowie nie chcą go zakończyć. Wybucha przemoc i film kończy się tragicznie.
"Denis Gansel tłumaczy wydarzenia historyczne z perspektywy współczesnych Niemiec" - pisze w internetowym wydaniu "Der Spiegel".
"Przed tym, co czyni faszyzm tak niebezpiecznym, przed tymi wszystkimi mechanizmami społecznymi nie chroni żadna edukacja. III Rzesza uwiodła ludzi ze wszystkich warstw społecznych - twierdzi Gansel w wywiadzie dla dziennika "Sueddeutsche Zeitung". - Najniebezpieczniejsze w faszyzmie jest to, że odwołuje się do niższych instynktów. Filmowi uczniowie mówili: wszystko wiemy, tysiące razy to przerabialiśmy. Faszyzm nie może się powtórzyć. Mimo to potem i tak zafunkcjonuje".