Premiera filmu o muzyku wyklętym w czasach PRL

"Tata zza żelaznej kurtyny" to tytuł filmu dokumentalnego o wybitnym, nieżyjącym już polskim kompozytorze Andrzeju Panufniku. Obraz, wyreżyserowany przez Krzysztofa Rzączyńskiego, zaprezentowano w poniedziałek w Warszawie.

Premiera filmu o muzyku wyklętym w czasach PRL
Źródło zdjęć: © TVP

10.11.2009 11:33

Film jest produkcją TVP Kultura. Jego premierowy pokaz w kinie Muranów współorganizował Instytut Adama Mickiewicza (IAM).

W środę 11 listopada dokument zostanie wyemitowany w TVP Kultura. Jak powiedział PAP reżyser Krzysztof Rzączyński, planowane są pokazy tego filmu na zagranicznych festiwalach.

Andrzej Panufnik, kompozytor i dyrygent, większość życia spędził na emigracji w Wielkiej Brytanii. Królowa brytyjska Elżbieta II nadała mu tytuł szlachecki - Sir. Panufnik zdecydował się na opuszczenie Polski, ponieważ nie zgadzał się, by wpływ na jego twórczość wywierały komunistyczne władze.

W dokumencie Rzączyńskiego dramatyczny życiorys Panufnika poznaje po latach syn artysty, Jeremy (Jem) Panufnik - który także jest muzykiem, ma za sobą karierę perkusisty, obecnie tworzy muzykę klubową i jest jednym z najbardziej znanych DJ-ów w Londynie.

Andrzej Panufnik (ur. 1914 w Warszawie, zm. 1991 w Londynie) był synem lutnika Tomasza Panufnika i skrzypaczki pochodzenia angielskiego Matildy Thones. Kształcił się m.in. w Wiedeńskiej Akademii Muzycznej. W czasie II wojny światowej występował w duecie fortepianowym z Witoldem Lutosławskim; grali razem w kawiarniach okupowanej Warszawy. Panufnik skomponował muzykę do jednej z najsłynniejszych pieśni Powstania Warszawskiego - "Warszawskie dzieci" (do której słowa napisał Stanisław Ryszard Dobrowolski).

Po wojnie Panufnik przeniósł się do Krakowa, został głównym dyrygentem Filharmonii Krakowskiej. W latach 1946-1947 pełnił z kolei funkcję dyrektora Filharmonii Warszawskiej. Równocześnie koncertował zagranicą - prowadził m.in. słynną orkiestrę Filharmoników Berlińskich. W 1947 r. w Polsce otrzymał pierwszą nagrodę w Konkursie Kompozytorskim im. Karola Szymanowskiego w Krakowie - za "Nokturn". Dwa lata później triumfował w Konkursie Kompozytorskim im. Fryderyka Chopina w Warszawie, uhonorowany za utwór "Sinfonia Rustica". Komunistyczne władze miały nadzieję stworzyć z Panufnika "wizytówkę polskiej muzyki za granicą". Wybitny artysta nie akceptował jednak socrealizmu jako postulowanego kierunku w sztuce. Czuł się źle w strukturach Związku Kompozytorów Polskich. Związek ten od 1948 r. zrzeszał m.in. muzykologów mających sprawować kontrolę nad zgodnością nowej muzyki z zasadami socrealizmu. Panufnik nie chciał tworzyć "przystępnej muzyki dla szerokich mas", nie godził się, by nim manipulowano. Władze nakłaniały
Panufnika, by pisał listy do zachodnich muzyków i zachęcał ich do "popierania polskiego ruchu pokoju". Oburzony artysta odmawiał.

Przekonany, że w takich warunkach nie może rozwijać talentu, w 1954 r. zdecydował się na zawsze opuścić Polskę. Wyjechał do Anglii. W reakcji, władze PRL wydały zakaz wykonywania i wydawania jego utworów, a także wymieniania jego nazwiska w publikacjach oraz audycjach radiowych i telewizyjnych.

W Anglii Panufnik był m.in. dyrektorem muzycznym i dyrygentem Orkiestry Symfonicznej Miasta Birmingham. W 1984 r. został członkiem honorowym Królewskiej Akademii Muzycznej w Londynie. Tytuł szlachecki Sir otrzymał w 1991 r. W bogatym kompozytorskim dorobku miał utwory orkiestrowe (m.in. "Uwerturę bohaterską", "Uwerturę tragiczną", "Epitafium katyńskie"), kameralne i fortepianowe. Ciesząc się międzynarodowym uznaniem, tworzył niekiedy swe dzieła na zamówienie innych artystów, m.in. wirtuoza skrzypiec Yehudi Menuhina (Koncert skrzypcowy, 1971) i wiolonczelisty Mścisława Rostropowicza (Koncert wiolonczelowy, 1991).

"Wyjechał na Zachód jako kompozytor zza żelaznej kurtyny z postanowieniem, że nigdy do Polski nie wróci; nie wierzył wówczas, ani przez długie lata życia w Anglii, że komunizm zostanie kiedyś obalony" - przypomniano w materiale IAM, dotyczącym filmu Krzysztofa Rzączyńskiego.

Dla syna artysty przeszłość ojca była owiana tajemnicą; ojciec nie opowiadał mu o Polsce, nie uczył go nawet polskiego języka. W filmie Jem Panufnik odbywa "podróż w czasie" śladami ojca. W rodzinnym domu w londyńskiej dzielnicy Twickenham rozmawia z brytyjskimi przyjaciółmi Andrzeja Panufnika. Gdy uznaje, że "perspektywa angielska" nie wystarcza, jedzie do Polski, by zrozumieć dylematy ojca, poznać motywy jego ucieczki z kraju.

Zdjęcia do filmu realizowano jesienią 2008 r. w Wielkiej Brytanii - głównie w Londynie, oraz w Polsce - w Warszawie i Wrocławiu. Rzączyński wykorzystał także archiwalne materiały filmowe, pochodzące m.in. ze zbiorów WFDiF w Warszawie i z prywatnego archiwum rodziny Panufników. Na ścieżce dźwiękowej filmu znalazły się utwory Andrzeja Panufnika i Jema Panufnika.

"Chciałem, by ten film był ponadczasową opowieścią o relacji między ojcem i synem" - powiedział PAP Rzączyński.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)