James Cameron ma za sobą bardzo nerwowy okres. Film, nad którym pracował przez ostatnie kilkanaście lat, właśnie pojawił się kinach. "Dzień sądu", jak nazwali ten moment krytycy, okazał się dla reżysera bardzo pomyślny. Jednak pojawiła się też chwila słabości, podczas której Cameron nie potrafił powstrzymać swoich emocji.