Był James Bond, Jason Bourne, jest i Jack Reacher. Przystojniacy wymierzający sprawiedliwość oraz walczący ze złem w imię dobra ogółu nie są niczym nowym w kinie. Mimo tego chętnie śledzimy ich losy, licząc na ciekawą intrygę oraz spektakularne sceny akcji. Jeszcze lepiej, gdy głównego bohatera gra hollywoodzki gwiazdor. Wtedy można być niemal pewnym, że o produkcji będzie głośno. Z tego założenia wyszli zapewne twórcy filmu "Jack Reacher: Nigdy nie wracaj", którzy ponownie zaprosili do współpracy Toma Cruise'a. Co z tego wyszło?