W latach 90. okrzyknięto ją symbolem seksu. Potem mówiono o niej głównie w kontekście związku z Hugh Grantem, choć Elizabeth Hurley nie była za bardzo zadowolona z takiej popularności - zwłaszcza kiedy okazało się, że aktor nie jest jej wierny, a na jaw wyszła jego głośna zdrada z prostytutką.