Był pułkownikiem u Pasikowskiego, kucharzem u Żaka, alkoholikiem, byłym AK-owcem i sierżantem u Smarzowskiego, darmozjadem na utrzymaniu żony u Dębskiej i najbardziej rozpoznawalnym podkomisarzem u Vegi. W swojej dotychaczsowej karierze Marcin Dorociński pokazał nam już bardzie wiele różnych wcieleń, ale w takiej roli, jaka przypada mu w filmie "Był sobie pies" jeszcze nie występował. W familijnej produkcji aktor użyczył swojego głosu Bailey’owi, czyli głównemu bohaterowi. Zapowiada się jeden z najurokliwszych filmów tego roku. Premiera już 17 lutego.