Polacy pokochali jej "Moje córki krowy". W "Planie B" powraca do tematu i bohaterów, których doskonale zna. - Nie lubię lukru ani melodramatu. Zawsze staram się znaleźć trochę brudu, jakąś zadrę, coś prawdziwego. Ale ten scenariusz skusił mnie, bo nie mówił o miłości wprost. Miał w sobie tajemnicę i pazur. Opowiadał o połamanych ludziach, którzy kleją swoje skrzydła - mówi reżyserka w rozmowie z WP.