Kochany przez widzów, nienawidzony przez krytykę i kolegów po fachu. Kazimierz Kutz ukuł termin "bareizm", który oznaczać miał "coś w złym stylu". Kiedy kręcił film, cenzura dostała białej gorączki i wycinała, co się dało. W przypadku filmu "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", który trafił do kin 8 grudnia 1978 r., poszła jednak na całość i po wstępnej projekcji zablokowała premierę. Później los się odwrócił, ale mało kto wie, że film nigdy nie trafiłby na ekrany gdyby nie tragedia, z którą związana jest śmierć Janusza Wilhelmiego.