Widowisko Ryana Cooglera jest dla kina superbohaterskiego tym, czym w zeszłym roku okazało się "Uciekaj!” Jordana Peele'a dla horroru: znakomitym filmem gatunkowym przepuszczonym przez filtr rasy. Oba dzieła celebrują czarną tożsamość na swój sposób i przyciągają widzów jak magnes.