Każdy amerykański reżyser da się pokroić za Złotą Palmę. Problem polega na tym, że Festiwal w Cannes faworyzuje kino artystyczne. Wysokobudżetowe produkcje z Hollywood mają wstęp do Palais des Festivals tylko pod warunkiem, że są najlepszego sortu. I tak właśnie można opisać “Nice Guys. Równi goście”, którzy z kinem artystycznym nie ma wiele wspólnego.