Stracili honor i dorobek życia
Dopiero w 2009 roku z powodu braku dowodów oskarżenia zostały umorzone. Biznesmeni musieli zadowolić się odszkodowaniem w wysokości… 10 tys. zł za przewlekłość śledztwa, w wyniku którego stracili nie tylko reputację, ale również zdrowie i dorobek całego życia.
- W areszcie spędziłem rok. W wyniku nagonki straciłem wszystko: udziały w Polmozbycie, stanowiska w innych spółkach. Popadłem w ogromne długi. Nie podniosłem się już po ciosie. Dziś jeżdżę taksówką - wyznał Szybowski, który niestety nie doczekał premiery filmu. Zmarł na skutek wylewu w sierpniu 2012 roku.
W podobnej sytuacji znalazł się Paweł Rey, który dzisiaj mówi, że odzyskanie tego, co stracił, nie jest już możliwe. Kolejne wnioski biznesmenów o odszkodowanie są odrzucane. Teraz szykują się do złożenia następnej apelacji.