Potraktowano go jak przedmiot
Choć studia w szkole teatralnej wspomina z sentymentem, nie kryje, że zawód aktora nie jest wcale taki przyjemny, jak mogłoby się wydawać.
Siudym narzeka na zarobki i stosunek filmowców do aktorów.
- W filmie aktor najmniej kosztuje producenta. Tak było za komuny i tak jest obecnie - mówił w wywiadzie dla "Twojego Imperium". - Gdy kilka lat temu kręcono "Rysia”, kontynuację słynnego "Misia”, potraktowano mnie jak przedmiot. Nie chodziło mi o pieniądze, bo dla Staszka Tyma zagrałbym za symboliczną kwotę. Szkoda, bo rola w tym filmie byłaby dla mnie podróżą sentymentalną - wspominał, dodając, że gdy kiedyś poprosił o podwyżkę, usłyszał: - Aktor jest od tego by podpisywać umowy, a nie dyskutować.