Widzu, zdecyduj!
To historia prawdziwa, choć jej streszczenie może brzmieć fantastycznie. Tytułowy bohater filmu, arystokrata pan Ving, będąc w mocno zaawansowanym wieku postanowił założyć na duńskiej ziemi prawosławny klasztor. Sprowadził do niego nawet zakonnice z Rosji. Dlaczego to zrobił? Co nim kierowało?
13.07.2009 15:29
Czy był to nagły przypływ pobożności wywołany świadomością, że jego życie zbliża się ku końcowi? Czy może raczej próba walki z przytłaczającym go poczuciem osamotnienia i izolacji? A może nie należy doszukiwać się w jego działaniach żadnych ukrytych motywów? Może to po prostu był kaprys starca, który mógł sobie pozwolić na spełnienie najbardziej nawet szalonego pomysłu?
Twórczyni dokumentu, duńska realizatorka Pernille Rose Gronkjaer, nie udziela jednoznacznych odpowiedzi. Nie narzuca żadnych rozwiązań. To widz ma zdecydować, co kierowało panem Vingiem. Każda odpowiedź będzie więc prawidłowa. Wszystko zależy od wrażliwości publiczności, jej własnych życiowych doświadczeń, a także jej fantazji. Ta wielorakość możliwych tropów interpretacji to ogromny plus filmu.
A dla tych, których nie interesuje dochodzenie motywów, jakimi kierował się stary arystokrata, dokument ma fascynujący zapis wzajemnych relacji pana Vinga i zakonnic. Obie strony muszą odnaleźć się w nowej dla nich rzeczywistości, co nie jest oczywiście łatwe.