Wspomina Trumpa. Musiał kłamać jego byłej żonie w twarz
By można było nakręcić sceny w hotelu należącym do Trumpa do "Kevin sam w Nowym Jorku", przyszły polityk musiał pojawić się w filmie. Tim Curry opowiedział, jak wyglądały jego spotkania z Trumpem.
Tim Curry, konsjerż z filmu "Kevin sam w Nowym Jorku" z 1992 r., opowiedział "The Guardian" o kulisach zdjęć w hotelu Plaza. Budynek należał wówczas do Donalda Trumpa, a Ivana Trump zarządzała obiektem. Aktor opisuje po latach, jak wyglądały jego spotkania z Trumpami.
Rekordziści. Te filmy zarobiły najwięcej, kwoty przyprawiają o zawrót głowy
Mała rola, a tak pamiętna. Tima Curry'ego wiele osób będzie kojarzyło z "Kevina", bo też film co roku jest przypominany w telewizji i dorasta z nim kolejne pokolenie widzów. I choć aktor ma o czym wspominać, bo grał przecież w takich pamiętnych produkcjach jak "Rocky Horror Picture Show", "To" czy choćby "Annie", to ostatnio wrócił do tego, jak nagrywano właśnie "Kevina".
W wywiadzie dla brytyjskiego "Guardiana" wspomina sytuację, gdy Ivana zapytała go o wrażenia z zakwaterowania i aranżację wnętrz w hotelu Plaza. Kto widział "Wybrańca" - kontrowersyjny film o początkach kariery Donalda Trumpa i jego relacji z Ivaną - ten wie, że gust tego małżeństwa można opisać w skrócie: złoto i przepych. Czy to się mogło aktorowi podobać? - Zapukała do moich drzwi i powiedziała: 'Jesteś zadowolony z pokoju? Podoba ci się, jak wygląda?'. A ja w rzeczywistości tego miejsca nie znosiłem – wspomina Curry, który kilka scen kręcił właśnie w hotelu należącym do przyszłego prezydenta USA.
Jak wspomina aktor, Trump nalegał, by jego ówczesna partnerka, Marla Maples, została przedstawiona reżyserowi filmu, Chrisowi Columbusowi. Trump był przekonany, że Marla jest świetną aktorką i powinna być dostrzeżona w branży, na co Curry prześmiewczo odpowiedział: "Tak, na pewno". Wyjaśnijmy, że w momencie kręcenia filmu Trump był formalnie wciąż mężem Ivany Trump, ale już w dniu premiery "Kevina" byli po rozwodzie i spotykał się oficjalnie z Marlą.
Donald Trump pojawia się w filmie epizodycznie, wskazując Kevinowi drogę w lobby Plazy. Ten krótki występ wraca często w wypowiedziach twórców. Chris Columbus już wcześniej mówił, że zgoda na zdjęcia w hotelu była powiązana z udziałem Trumpa w filmie. "Zapłaciliśmy za kręcenie tam, ale powiedział: 'Jedyny sposób, w jaki możecie użyć hotelu w produkcji, to jeśli ja pojawię się w filmie'" – mówił reżyser, który potem jeszcze dopowiadał pół żartem, pół serio, że gdyby wyciął scenę z Trumpem, wyrzucono by go z kraju.