Ben Stiller: Jednostronny talent?
48-letni Ben Stiller, etatowy fajtłapa i posiadacz niezwykłej Złotej Maliny (za największą ilość nominacji w jednym roku), wciąż jest w doskonałej formie. Od lat niestrudzenie produkuje, reżyseruje i występuje. Po dobrze przyjętym „Sekretnym życiu Waltera Mitty”, Stiller rusza z kolejnymi projektami – komedią „While We're Young”, trzecią częścią „Nocy w muzeum” i kontynuacją filmu „Zoolander”.
48-letni Ben Stiller, etatowy fajtłapa i posiadacz niezwykłej Złotej Maliny (za największą ilość nominacji w jednym roku), wciąż jest w doskonałej formie. Od lat niestrudzenie produkuje, reżyseruje i występuje. Po dobrze przyjętym "Sekretnym życiu Waltera Mitty", Stiller rusza z kolejnymi projektami – komedią "While We're Young", trzcią częścią "Nocy w muzeum" i kontynuacją filmu "Zoolander".
Aktor może i ma 1,73 m wzrostu, niezbyt pociągającą fizjonomię i "jednostronny talent", ale filmy z jego udziałem od lat zarabiają setki milionów dolarów. Na ekranie jest wiecznie bezradny, fajtłapowaty, pechowy i zagubiony, jednak poza planem filmowym staje się mężczyzną pewnym siebie i zdeterminowanym, by osiągnąć swój cel...
Syn komików
Ben jest synem legendarnych nowojorskich komików: Jerry'ego Stillera i Anne Meary. Z takimi genami nie mógł robić nic innego, jak rozśmieszać kolejne pokolenia. Tym bardziej, że od małego aktor przebywał wśród gwiazd, jak sam teraz żartobliwie opowiada, "zastanawiając się, dlaczego jego rodzice nie są równie popularni".
Od małego Ben opowiada te same historie - w kręconych przez niego na rodzinnej kamerze filmach intryga podejrzanie pokrywa się z jego filmami "dorosłymi" - ktoś dokucza nieśmiałemu Benowi, a jemu udaje się zemścić.
Początki popularności
Stiller zaczynał od teatru.Grał w świetnych spektaklach i równolegle kręcił parodie słynnych w tym czasie filmów, które tak spodobały się telewizyjnym producentom, że kupili je od niego i zaczęli emitować w ramach "Saturday Night Live".
O Stillerze zaczęło się robić naprawdę głośno. Rok spędził w "Saturday Night Live", by ostatecznie dostać własny program - "The Ben Stiller Show". A wtedy przyszło "Orbitowanie bez cukru". Kultowe dzieło z *Winoną Ryder i Ethanem Hawke'iem, w reżyserii i z udziałem Stillera, z dwójki głównych bohaterów uczyniło idoli nastolatek i nastolatków, a ze Stillera ważnego partnera do rozmów z hollywoodzkimi wytwórniami.*
Wciąż nieźle sobie radzi
Przekonywanie wielkich z Fabryki Snów, że Stiller to nie tylko król drugiego planu i zręczny reżyser, trwało jeszcze kilka lat. Aż do "Sposobu na blondynkę" z Cameron Diaz. Przycinanie przyrodzenia zamkiem błyskawicznym i sperma na grzywce to może niezbyt wyrafinowany humor, ale dzięki niemu Ben z lubianego komika telewizyjnego wyrósł na wielkiego amerykańskiego komika kinowego.
Mimo nienawiści krytyków filmowych, miażdżących recenzji i zarzutów dotyczących wtórności jego pomysłów, Stiller wciąż całkiem nieźle sobie radzi w Hollywood.
Wciąż w formie!
Ostatnio zrobione przez fotoreporterów zdjęcia są dowodem na to, że fajtłapą jest Stiller tylko na ekranie.
Nie tak dawno paparazzi przyłapali aktora na Hawajach, gdzie spędzał wakacje. To zdjęcie Bena bez koszulki może być zaskoczeniem dla tych wszystkich widzów, którzy mieli go za ciapowatego chłystka. Okazuje się, że gwiazdor może pochwalić się naprawdę niezłą muskulaturą. Czyżby próbował załapać się do kolejnej części *"Niezniszczalnych"?*
sm/gb