Po filmie „Dziesiątka” Bo Derek okrzyknięto nowym symbolem seksu. W nim po „Przystanku Alaska” kochały się rzesze kobiet – toteż John Corbett mógł przebierać w kandydatkach na żonę. Z żadną z nich nie zdołał jednak ułożyć sobie życia. Musiało minąć wiele czasu, nim ich ścieżki się skrzyżowały. Poznali się na randce w ciemno, którą zorganizował jego przyjaciel – jak wspominali, zaiskrzyło między nimi już od pierwszej chwili.
Po filmie "Dziesiątka" Bo Derek okrzyknięto nowym symbolem seksu. W nim po „Przystanku Alaska” kochały się rzesze kobiet – toteż John Corbett mógł przebierać w kandydatkach na żonę. Z żadną z nich nie zdołał jednak ułożyć sobie życia.
Musiało minąć wiele czasu, nim ich ścieżki się skrzyżowały.
Poznali się na randce w ciemno, którą zorganizował jego przyjaciel – jak wspominali, zaiskrzyło między nimi już od pierwszej chwili.
Corbettowi nie przeszkadzało, że jego partnerka jest o 5 lat starsza, nie wystraszył się również jej kontrowersyjnej przeszłości: gdy Derek miała 16 lat, związała się ze znacznie starszym reżyserem, z którym uciekła za granicę.
Głośny romans
Bo Derek – a właściwie Mary Cathleen Collins – już jako mała dziewczynka zachwycała urodą. I choć krytyka o jej talencie aktorskim wypowiadała się mało pochlebnie, piękną nastolatką szybko zainteresowali się filmowcy.
Wyjątkowe zainteresowanie wykazał zwłaszcza reżyser John Derek, który stracił dla 16-latki głowę. Nie zwracał uwagi na dzielącą ich różnicę wieku (30 lat),* zapomniał również, że sam jest żonaty*– z Lindą Evans, znaną chociażby z „Dynastii”.
Ich związek wywołał ogromne kontrowersje i trafił na pierwsze strony gazet.
Ucieczka za granicę
Wkrótce reżysera, który obnosił się ze swoim nowym związkiem, oskarżono o uwiedzenie nieletniej.
Mężczyzna, bojąc się ewentualnej kary, zabrał swoją 16-letnią partnerkę do Niemiec. Do Stanów Zjednoczonych wrócili dopiero wtedy, gdy dziewczyna osiągnęła pełnoletność.A już w 1976 roku media obiegły informacje o ich ślubie.
Mimo całego tego zamieszania, swojego męża Derek wspominała zawsze w samych superlatywach; podkreślała, że reżyser nigdy jej nie wykorzystał, przeciwnie, zawsze ją wspierał i był „wspaniałym człowiekiem”, którego szczerze kochała.
Koniec kariery
Choć spodziewano się, że ten związek nie przetrwa, Derekowie zadziwili wszystkich. Spędzili razem ponad dwadzieścia lat– rozdzieliła ich dopiero jego śmierć. Aktorka podkreślała, że to właśnie dzięki niemu trafiła na ekrany i to on pomagał się jej przebić w branży.
Lecz po pierwszych sukcesach zawodowych Bo nadeszły chude lata. Nie pomogło eksponowanie wdzięków pięknej gwiazdy; krytyka nie pozostawiała na jej kolejnych filmach suchej nitki i posypały się niechlubne nominacje do Złotych Malin, a Derek otrzymała nawet statuetkę przeznaczoną dla najgorszej aktorki. Po tym jej kariera praktycznie stanęła w miejscu.
Oboje nie chcieli nowego związku
Po śmierci męża Derek nie miała ochoty wchodzić w kolejne związki – dopóki nie poznała Johna Corbetta, czyli Chrisa z „Przystanku Alaska”.
Serial uczynił z niego gwiazdę, choć po zakończeniu emisji został zaszufladkowany i długo musiał zadowalać się niezbyt satysfakcjonującymi projektami. Nie zraziło go to jednak - Wszyscy musimy jakoś opłacać nasze rachunki, prawda? - śmiał się.
I tylko co do jednego był pewny – nie zamierza się żenić ani mieć dzieci; a kolejne partnerki zmieniał jak rękawiczki. Aż do 2002 roku.
Randka w ciemno
Corbett poznał Bo Derek na randce w ciemno. - Mój znajomy, Norby Walters, zrobił imprezę, miały być same pary. A ja z nikim się wtedy nie umawiałem. Powiedziałem więc, że nie przyjdę w tym roku, bo nie mam dziewczyny, ale on odparł, że mi kogoś znajdzie – wspominał. - Nie chciałem, zresztą nigdy nie byłem na żadnej randce w ciemno. Kilka dni później zadzwonił i zapytał: „Nie chciałbyś zabrać Bo Derek?”.
Corbett i Derek spotkali się więc dzień przed imprezą, by zobaczyć, czy przypadną sobie do gustu. Od tamtej pory są niemal nierozłączni.
Z dala od zgiełku
Corbett i Derek uchodzą za jedną z najszczęśliwszych aktorskich par – być może dlatego, że swoje życie prywatne trzymają z dala od mediów. Ponieważ aktorka miała dość popularności i zgiełku, zamieszkała ze swoim nowym partnerem na ranczu, które kupił dla niej pierwszy mąż. Tam oddaje się swojej pasji – koniom. Chętnie też sędziuje na zawodach jeździeckich i udziela się charytatywnie w organizacjach broniących praw zwierząt.
Choć świat filmu o niej zapominał, Derek twierdzi, że czuje się spełniona, ma kochającego partnera i spokój, za którym tak tęskniła. Corbett wciąż gra – niedawno pojawił się w filmie „Moje wielkie greckie wesele 2” - ale nie kryje, że o wiele bardziej interesuje go tworzenie muzyki i to jej chciałby się poświęcić w przyszłości.
(sm/gol.)