Elektra

Po występie w filmowej adaptacji komiksu "Daredevil" z Benem Affleckiem w roli tytułowej, na duży ekran wraca Jennifer Garner jako Elektra. Powrót ten ogląda się z zainteresowaniem.

04.12.2006 18:08

Elektra w dzieciństwie była świadkiem zabójstwa rodziców. Od tamtego momentu nie opuszczają ją obrazy zamaskowanego mordercy pochylonego nad ciałem matki. Traumatyczne wydarzenia i pragnienie zemsty determinują jej życie. Bohaterka staje się jedną z najlepszych płatnych zabójczyń na świecie. Jest niepokonana, a jej czyny - owiane legendą. Jednak gdy dostaje kontrakt na zamordowanie mężczyzny wychowującego córkę, coś w niej pęka i staje przeciwko swoim pracodawcom.

W postać niepokonanej, ubranej w czerwone barwy i po mistrzowsku władającej sztyletami wojowniczki po raz kolejny wcieliła się Garner, której już w "Daredevilu" udało się przyciągnąć uwagę widzów. Fakt, że rola Elektry to w 90 procentach pokaz sprawności fizycznej, lecz aktorce znanej z serialu "Agentka o stu twarzach" udało się dodać do portretu niebezpiecznej zabójczyni nieco cech zwyczajnej kobiety. Elektra w interpretacji Garner jest samotna, zgorzkniała i podejrzliwa wobec otaczających ją ludzi. Gdy w jej życiu pojawia się krnąbrna nastolatka wraz z ojcem, wojowniczka zmienia się w nadopiekuńczą matkę. Ten wątek powoduje, że obraz jest miejscami czymś więcej, niż tylko prezentacją orientalnych sztuk walki.

Klimat filmowej adaptacji komiksu o Elektrze w dużej mierze budowany jest dzięki wprowadzeniu barwnych postaci zabójców, kierowanych przez żądnego władzy Kirigi (Will Yun Lee). Na szczególną uwagę zasługuje postać o pseudonimie Tatuaż, której malunki z ciała przeistaczają się w niebezpieczne latające stwory. Uwagę zwraca również odbierająca życie samym oddechem Typhoid.

"Elektra" to kino przeznaczone zdecydowanie dla zwolenników gatunku. Fani komiksów, wschodnich sztuk walki i efektów specjalnych będą zadowoleni.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)