Trwa ładowanie...
d10vz1w
recenzja
08-12-2011 16:30

Fryderyk Chopin Superstar

d10vz1w
d10vz1w

Film Martina Clappa i Geoffa Lindseya rozpatrywać można w dwóch kategoriach – edukacyjnej prezentacji dla najmłodszych i pełnowartościowego filmu animowanego. W tej pierwszej „Latająca maszyna” sprawdza się znakomicie – przyciąga wzrok charakterystyczną animacją, uczy kilku podstawowych faktów i zapewnia przeszło godzinę pozytywnych wrażeń. Jeśli jednak przyjrzymy się filmowi z nieco szerszej perspektywy, werdykt będzie już zdecydowanie mniej korzystny.

Polski dystrybutor reklamuje film porównaniem do pixarowskiego „Odlotu”, ale nie może się on mierzyć ani z jego skalą, ani nawet kreatywnością. Punkt wyjścia jest tu nawet podobny – podniebna podróż pełna przygód – ale wpisany w historię dydaktyzm, przybliżający postać Fryderyka Chopina, nieustannie psuje dobre wrażenie.

Co gorsza, film ma klamrową konstrukcję – animacja otoczona jest częścią aktorską, która w swojej dosłowności ostaecznie zaprzepaszcza potencjał, jaki drzemie w jego sercu. Na nic wdzięk zaproszonej do gościnnego występu Heather Graham, „Latająca maszyna” traci wtedy najwięcej, okazując się naszpikowaną nachalnymi symbolami notką biograficzną „największego z polskich kompozytorów”. Dość niestrawne.

d10vz1w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d10vz1w