Gary Daniels
Aktor.
01.01.2011 01:00
Gary od małego interesował się sportem, zwłaszcza piłką nożną. Należał do drużyny szkolnej oraz okręgowej i zebrał całkiem pokaźny zestaw nagród za rożne turnieje. Kto wie, może i był by dzisiaj z niego niezły piłkarz gdyby nie zetknął się z człowiekiem, który miał olbrzymi wpływ na jego przyszłe dokonania. Tym kimś był sam Bruce Lee. Gary w wieku ośmiu lat zobaczył go w akcji w „Wejściu Smoka” i wiedział już czym będzie się zajmował. Tydzień później zapisał się do szkoły sztuk walki.
Gary do teraz podkreśla w wywiadach, jak bardzo ceni sobie filozofię Bruce’a, iż nie należy ograniczać się do jednej techniki – trzeba być wszechstronnym i przygotowanym na każdy rodzaj ataku. W czasie swych pierwszych lat treningu, Gary zmieniał kilkakrotnie kluby, szukając stylu, który by mu najbardziej odpowiadał, jednocześnie poznając różne metody treningu i walki.
Jego pasja zawiodła go również do świata kick-boxingu gdzie Gary wywalczył tytuł mistrza świata w wadze średniej. Jednak wszystko to nie było dokładnie tym, o czym marzył. Tydzień po swoich dwudziestych urodzinach, spakował swoje rzeczy i poleciał prosto do Stanów Zjednoczonych szukać szczęścia w biznesie filmowym.
Zaczął na Florydzie. Zapisał się na kurs aktorski, wystąpił w kilku reklamówkach telewizyjnych oraz w epizodycznych rolach serialowych. Oczywiście nie zaprzestał treningów. Wiedział też, że umiejętności te przydadzą mu się z pewnością w świecie filmu.
Pierwsze główne role otrzymał na Filipinach. W Hongkongu wystąpił razem z Jackie Chanem, co było dla Gary’ego dużą nobilitacją. Miało to też swoje efekty. Powróciwszy do Stanów, Gary zaczął być obsadzany w głównych rolach.
Początkowo filmy z jego udziałem były raczej niskobudżetowe i nie różniły się od wielu innych obrazów typu “akcja / karate”. Takie produkcje rzadko wchodzą do kin, zazwyczaj od razu trafiają na kasety wideo. Przełomem był dopiero “Fist of the North Star” z roku 1995 ( “Wojownik Gwiazdy Północy” ), pierwszy “drogi” film w karierze Gary’ego, ze znanymi nazwiskami w czołówce ( Malcolm McDowell, Costas Mandylor ). Od tego momentu Gary nie był już brany przez producentów za kolejnego “karatekę bawiącego się w aktora” i kolejne filmy były już coraz lepiej przygotowane. Element ryzyka jednak nie zniknął. Jest to zresztą raczej typowe dla produkcji tego rodzaju a Gary często rezygnuje z kaskaderów i sam wykonuje większość niebezpiecznych ujęć. Podczas swojej filmowej kariery miał już liczne kontuzje: złamaną szczękę, połamane żebra i zakładane szwy.
Ostatnio Gary stopniowo zwiększa swój udział w tworzeniu kolejnych projektów jako współproducent i poprzez układanie własnej choreografii walk. Jako główny rywal Van Damme’a czy Seagala musi starać się aby jego kreacje były na jak najwyższym poziomie.
Gary mieszka obecnie w Orange County, nieopodal Los Angeles wraz ze swoją żoną i piątką dzieci.