Trwa ładowanie...
amityville
21-07-2005 23:09

Horror Amityville - prawda czy ściema?

Horror Amityville - prawda czy ściema?
dtalbp6
dtalbp6

13 listopada 1974 roku policja w hrabstwie Suffolk otrzymuje zawiadomienie o popełnieniu zbrodni. Policjanci natychmiast udają się pod wskazany adres: 112 Ocean Avenue na Long Island. Tam odkrywają przerażającą zbrodnię. Zbrodnię, która wstrząsnęła Ameryką. Sześciu członków rodziny zostaje zastrzelonych w ich własnym domu.

Kilka dni po tym wydarzeniu, do zbrodni przyznaje się Ronald De Feo Jr. Zeznaje, że zamordował swoich rodziców i czwórkę rodzeństwa. Jako motyw tej przerażającej zbrodni podaje „głosy”, które słyszał w domu. LUBISZ SIĘ BAĆ? ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z FILMU W czasie procesu wnosił o uznanie go za niepoczytalnego, ale skład sędziowski, wskazując na motyw w postaci lukratywnych polis ubezpieczeniowych członków rodziny, skazał go na 150 lat więzienia.

Rok później, tuż przed Bożym Narodzeniem 1975, George i Kathy Lutzowie, wraz z dziećmi wprowadzają się do domu w Amityville. Myśleli, że wreszcie znaleźli wymarzone miejsce do życia. Jednak już wkrótce w domu ich marzeń zaczęły dziać się niewytłumaczalne i przerażające zdarzenia.

Lutzowie potem opowiadali o dziwnych odgłosach słyszanych w domu, o drzwiach i oknach, które samoczynnie otwierały się i zamykały, nawet kilka razy pod rząd, jak gdyby poruszane niewidzialnymi dłońmi. Po nieudanym egzorcyzmie, straszne wydarzenia jeszcze przybrały na sile. Pojawiły się zarysy tajemniczych postaci, zielony szlam, jeszcze głośniejsze i bardziej niepokojące dźwięki, latające przedmioty. Co więcej charaktery członków rodziny, zaczęły się zmieniać na gorsze... Po 28 dniach koszmaru Lutzowie w pośpiechu porzucili dom. Ledwo uszli z życiem.

Cała historia była badana kilkakrotnie przez amerykańskich demonologów i znawców zjawisk paranormalnych. Pierwsi z nich, państwo Ed i Lorraine Warren zbadali dom i wyczuli w nim 'obecność nadprzyrodzonej siły'. Wysnuli oni hipotezę, że dom nawiedzały duchy Indian, którzy w tym miejscu porzucali chorych i obłąkanych członków swego plemienia.

dtalbp6

Jednak nie wszyscy dawali wiarę tym historiom. Inny badacz zjawisk paranormalnych dr Stephen Kaplan usiłował przedstawić cała sprawę jako sprytną mistyfikację. Napisał, że spotkał się z prawnikiem DeFeo, który wyznał, iż wspólnie z Georgem Lutzem wymyślili całą sprawę. Prawnik chciał apelacji DeFeo i nowego dowodu na to, że to jakaś tajemnicza, diabelska siła opętała jego klienta, natomiast Lutz po prostu chciał uciec od kredytu hipotecznego, który przerósł jego możliwości. Jako dowód przytaczał fakt, że wiele z rzeczy opisanych w książce nie miało miejsca: np. drzwi od domostwa znalazł w stanie nienaruszonym, a według zeznań Lutza zostały one zniszczone.

Ponadto w czasie trwającego 28 dni koszmaru Lutzowie ani razu nie wezwali policji. Lutzowie z kolei kontrargumentowali twierdząc, że z niewyjaśnionych przyczyn, atakom sił nadprzyrodzonych bardzo często towarzyszyło odcięcie energii elektrycznej oraz połączenia telefonicznego. Przeciwko wersji o nawiedzeniu świadczyła także rodzina Cromartych, która wprowadziła się do domu przy Ocean Avenue po Lutzach i nie stwierdziła tam niczego niepokojącego.

Większa część opinii publicznej nie dała jednak zbyt wielkiej wiary tym dowodom. Zwolennicy historii nawiedzenia znaleźli wkrótce kolejny argument popierający wersję o nawiedzeniu tego miejsca. Wierzą oni, że dom odpowiada także za śmierć wielu ludzi związanych z tym miejscem po wyprowadzce Lutzów. Jay Anson - autor bestselleru, Paul Hoffman - dziennikarz, który opisał jako pierwszy tę historię w lokalnej gazecie, dr Kaplan, Ed Warren i syn państwa Cromartych zmarli w ciągu kilku lat od tej sprawy. W zasadzie wszyscy niespodziewanie, z przyczyn nienaturalnych. Może być to tylko czysty zbieg okoliczności, ale...

Nawet jeśli ta historia nie zdarzyła się naprawdę, mnóstwo ludzi w Ameryce wierzy w nią do dzisiaj. Szokujące zdarzenia sprzed 30 lat przyczyniły się do napisania bestsellera i stały się popularnym motywem horrorów.

Najnowsza wersja horroru Amityville już od 22 lipca w kinach pod patronatem Wirtualnej Polski. LUBISZ SIĘ BAĆ? ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z FILMU ORAZ JEGO ZWIASTUN JESZCZE PRZED PREMIERĄ * I DUŻO DUŻO CIEKAWOSTEK Z PLANU ZDJĘCIOWEGOI DUŻO DUŻO CIEKAWOSTEK Z PLANU ZDJĘCIOWEGO*

dtalbp6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtalbp6

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj