Idris Elba: urodzony James Bond?
Trwają poszukiwania nowego następcy Daniela Craiga. Idris Elba znany z Prawa ulicy, Prometeusza, Luthera, we wchodzącym właśnie do kin Dniu Bastylii pokazuje na co go stać.
Już od pierwszych scen filmu tempo jest zawrotne. Pościgi po dachach, strzelanina, jazda bez trzymanki. Jak przystało na agenta wywiadu Idris Elba rusza w pojedynkę do walki z wrogiem. I oczywiście wychodzi z niej zwycięsko. Szybki, silny, skuteczny czarujący po roli w Dniu Bastylii staje się idealnym kandydatem na agenta 007.
Sean Briar (Idris Elba) to główny bohater „Dnia Bastylii” - bezkompromisowy agent CIA. Za niesubordynację podczas misji na Dalekim Wschodzie dostaje prace za biurkiem, której nienawidzi i desperacko chce powrócić do prawdziwej gry. Jest skuteczny, choć czasem bardzo brutalny. Ufa tylko sobie, działa instynktownie często wbrew wszystkiemu i wszystkim. Kiedy orientuje się, że został wplątany w grubszą niż podejrzewał akcję, odmawia posłuszeństwa swoim zwierzchnikom i zaczyna działać na własną rękę.
Szukaliśmy kogoś, kto łączyłby w sobie cechy Jasona Bourne’a i Brudnego Harry’ego — stwierdza producent filmu David Kanter. Twardziela, który nie cofnie się przed niczym, ale ma swoje zasady. Briar jest bohaterem ze skazą. Kimś, kto pod presją jest w stanie zaryzykować wszystko i wziąć sprawy w swoje ręce, bez oglądania się na procedury. Idris połączył wszystkie te cechy i sprzeczności — ocenia Kanter. I co najważniejsze rozumiał nie tylko kim jest bohater ale też kim może się stać doprowadzony do ostateczności.
"Dzień Bastylii" z Idrisem Elbą i Richardem Maddenem (Gra o tron) w rolach głównych już od 3 czerwca w kinach.