Im dalej w las tym lepiej
Czym zajmuje się organizacja Fuck For Forest? Kiedy wejdziemy na ich oficjalną stronę internetową, okazuje się, że musimy mieć 18, a w niektórych zakątkach świata nawet i 21 lat, żeby się tego dowiedzieć. Robi się ciekawie, idziemy dalej. Na stronie startowej czytamy, że seksualna wolność każdego z nas jest zagrożona w równym stopniu jak lasy tropikalne Amazonii. Skoro więc świat stoi w obliczu klęski, niespełna dekadę temu FFF obrało sobie za cel obalenie erotycznych granic, wyzwolenie wszelkiego rodzaju łóżkowych dewiacji oraz propagowanie wolnej miłości do każdego człowieka, żeby sprzeciwić się panującej globalnej oziębłości. A no tak, no i jeszcze te lasy. Lubisz seks? Robisz to często i gęsto? Zrób z tego pożytek - uratuj Ziemię!
Założyciele organizacji, ostrzegają, że jeżeli ktokolwiek z zainteresowanych jest niepełnoletni, lub nie toleruje albo też nie znosi miłości, natury i - co najbardziej ciekawe - ironii, powinien opuścić stronę i zakończyć swoje dalsze dochodzenie w sprawie FFF. Jednak nie róbcie tego. Koniecznie obejrzyjcie najnowszy dokument arcyzdolnego Michała Marczaka, który od wewnątrz, subtelnie i powolutku obnaża wzniosłe idee oraz rozbraja utopijną wizję grupki zbłąkanych ludzi.
"Fuck For Forest" to nie tylko interesujący temat, który z pewnością przykuje uwagę szerszej publiczności ciekawej świata i być może otwartej na łóżkowe eksperymenty. Dokument Marczaka to przede wszystkim intrygująca wiwisekcja pokoleniowego marginesu, które być może skrzywdzone w przeszłości, desperacko próbuje stworzyć swój bezpieczny świat oparty na banałach, nagości, rozwiązłości i miłości do wszystkich. Można ich nazwać posthipisami, choć to określenie nie tłumaczy w pełni genezy ani powodów tego co robią. Główni bohaterowie filmu to Danny, Leona, Tommy i Natty, którzy spotkali się w Berlinie by pójść ze sobą do łóżka, następnie działać na rzecz ochrony środowiska i jedynie z pozoru obdarzyć się uczuciem bezwarunkowym. Pragną miłości i akceptacji, na przekór powszechnemu odtrąceniu.
Jak na bandę porno-amatorów pyszniących się swoją odmiennością, zbieranie funduszy idzie im zadziwiająco dobrze. Organizacja ma już na swoim koncie setki tysięcy euro, przeznaczonych na ekologiczny aktywizm. Niemniej z powodu ich stylu życia i irytujących frazesów, w których wciąż przeplatają się hasła miłości i pokoju, nikt nie chce ich słuchać. Ponownie zostają odrzuceni przez rzeczywistość, którą tak bardzo chcą stworzyć na nowo, czyli taką w której poczują się potrzebni.
Za sprawą niespotykanej u tak młodego twórcy świadomości gatunku oraz umiejętnej narracji, Michał Marczak stworzył frapujący obraz, który ma szansę stać się hitem na międzynarodowych ekranach. Reżyser błyskotliwie i bez krzywdy dla głównych bohaterów uderza w ich chybotliwe wartości. Prostota narracji, którą cechuje się "Fuck For Forest" najmocniej wybrzmiewa w scenie finałowej. Ponieważ z filmem Marczaka jest jak z jego bohaterami i seksem (ogólnie rzecz biorąc) - nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy.